Na pierwszy rzut oka uwagę przykuwa zapis, w którym większa kwota przyznana zostanie na utrzymanie piłkarskiej administracji niż na szkolenie dzieci i młodzieży. Dobrze wyszkolona młodzież to w przyszłości także związkowe dochody, dzięki uzyskiwanym wynikom. Działacze o tym jednak nie myślą i wolą inwestować w rozległą administrację związkową, której istnienie bez dobrych wyników, w takich rozmiarach jak obecnie, jest niemożliwe.
- Ten budżet musi uwzględniać nadchodzące trudne czasy. Wiadomo, jaka jest sytuacja na świecie, a my na dodatek nie jesteśmy pewni, czy awansujemy do przyszłorocznych mistrzostw świata, co dałoby nam istotne dochody - mówi wiceprezes związku ds. organizacyjno-finansowych Rudolf Bugdoł.
Czyżby? Budżet wciąż uwzględnia tzw. "nagrody prezesa", które prezes PZPN ma prawo rozdawać wedle własnego widzimisie. Początkowo zapisano pół miliona złotych na ten cel. W ramach oszczędności, kwotę pomniejszono do "zaledwie" 400 tys. złotych. Słynne "paluszki", za które pracują wolontariusze, pochłoną kolejne 300 tys. złotych na nagrody za działalność społeczną. Ponadto, zabezpieczono w budżecie związku kolejne 400 tys. złotych na tzw. "upominki".
To jeszcze nic wobec tego, ile zostało przeznaczonych na płace dla związkowych działaczy. W skali roku, ich zarobki pochłoną 4,5 miliona złotych. Sam prezes Grzegorz Lato zainkasuje 28,5 tys. złotych za każdy miesiąc pracy. To nie koniec, na umowy o dzieło oraz inne zlecenia przeznaczono kolejny milion złotych w ramach kosztów administracyjnych.
Komputery, systemy teleinformatyczne, telefony, usługi konserwatorskie oraz ochrona pochłaniają kolejne 3,5 miliona złotych. "Posiedzenia i narady" działaczy będą kosztować kolejne pół miliona złotych a w dodatku kolejne 150 tys. złotych zabezpieczono na cele zjazdowe. Do tego dochodzi oczywiście milion złotych na krajowe i zagraniczne delegacje. Znani z wybitnej gościnności działacze PZPN, zabezpieczyli również 350 tys. złotych na przyjęcie gości zza granicy.
W sumie ten potężny związkowy aparat PZPN, pochłonie aż 18 milionów złotych. Próżno szukać w budżecie m.in. zapisu o przyznaniu jakichkolwiek pieniędzy na komórkę zagraniczną Macieja Chorążyka, zajmującą się wyszukiwaniem talentów za granicami naszego kraju.