Dortmundzka policja potwierdza, że wybuchy były trzy. Nieoficjalnie bomby znajdowały się w zaroślach przy hotelu, w którym przed meczem stacjonowali piłkarze BVB.
Po wybuchu w autobusie wyleciały szyby. Jedna z nich raniła Bartrę. Nie stało mu się nic poważnego. - Ma rozciętą rękę. Był w dużym szoku. Pojechał do szpitala - informuje nas jego klubowy kolega Łukasz Piszczek.
Dortmundzka policja nie potwierdza, czy doszło do zamachu terrorystycznego. - Jak na razie nie jesteśmy w stanie powiedzieć, czym dokładnie była eksplozja i w jakim miejscu do niej doszło - czytamy w oficjalnym oświadczeniu.
Wtorkowe spotkanie zostało przełożone. Odbędzie się w środę o godz. 18:45.
ZOBACZ WIDEO Atak na piłkarzy Borussii Dortmund