Według informacji Przeglądu Sportowego, po meczu z San Marino, selekcjoner reprezentacji Polski Leo Beenhakker zostanie zaproszony na rozmowę z prezesem PZPN oraz jego najbliższymi współpracownikami. Głównym tematem rozmów będzie przedwczesne rozwiązanie umowy. Związek ma zamiar zaoferować Holendrowi na odejście osiem miesięcznych pensji, których kwota wynosi 70 tys. euro miesięcznie. W ten sposób Beenhakker otrzymałby pieniądze do czasu wygaśnięcia kontraktu w listopadzie.
Związek liczy na to, że sprawę uda się załatwić bez konieczności wypłaty odszkodowania. Kartą przetargową ma być praca Beenhakkera w Feyenoordzie Rotterdam, której rzekomo, według informacji związku, miał się podjąć latem.
- Dowiedzieliśmy się z dobrze poinformowanych źródeł, że pan Beenhakker już uzgodnił, że od lipca przyjmuje całkowicie płatną i jak najbardziej oficjalną posadę w Feyenoordzie Rotterdam - mówi anonimowo jeden z członków zarządu PZPN.
Posiedzenie zarządu PZPN rozpocznie się we wtorek w Kielcach i potrwa dwa dni. W porządku obrad nie jest przewidziany temat polskiej reprezentacji. W zaistniałej sytuacji jednak ciężko przypuszczać, by ten temat ominięto.
Polacy przegrali w katastrofalnym stylu 2:3 z Irlandią Północną w Belfaście i po sobotnim starciu z Ulsterem bardzo zmniejszyły się szanse na awans na Mistrzostwa Świata w RPA. W środę w Kielcach Polacy podejmą amatorów z San Marino.
Według gazety, trenerem nie byłby obcokrajowiec. Tym razem związek zdecyduje się na polskiego trenera. Wśród faworytów wymieniani są: Franciszek Smuda, Henryk Kasperczak, Stefan Majewski oraz Piotr Nowak.