Po 23. kolejce GKS Katowice w tabeli Nice I ligi zajmuje trzecią pozycję, a na swoim koncie ma tyle samo punktów co drugie Zagłębie Sosnowiec (37). Z kolei do prowadzącej Chojniczanki Chojnice zespół z Katowic traci trzy "oczka". W tym roku Ślązacy dwukrotnie remisowali swoje mecze i raz musieli uznać wyższość przeciwnika. Taki bilans wywołał sporo niepewności wśród kibiców.
Pojawiły się również opinie, że piłkarzom GKS-u potrzebna jest wizyta u psychologa. - Jest to dla nas niezrozumiałe. Dlaczego miałby nam być potrzebny psycholog, skoro gramy dobrze i brakuje tylko zwycięstwa. Skupmy się przede wszystkim na najbliższym rywalu z Bielska, bo jeśli wygramy, to może być to początek fajnej serii - przyznał piłkarz GKS-u, Tomasz Foszmańczyk.
Ślązacy liczą na przełamanie w starciu z Podbeskidziem Bielsko-Biała. W rundzie jesiennej wygrana nad Góralami zapoczątkowała serię pięciu triumfów z rzędu. - Po tych meczach, które pod względem punktowym były mniej udane, przychodzi mecz z Podbeskidziem. To niezły zespół, który chce grać w piłkę. Chcemy przede wszystkim u siebie, razem z naszymi kibicami zdobyć trzy punkty - ocenił Foszmańczyk.
- Wszyscy wiedzieli, że ta runda będzie dużo trudniejsza. Trzeba szanować handicap, który osiągnęliśmy w tamtej rundzie. Chojniczanka odnotowała ostatnio szósty remis z rzędu licząc listopad poprzedniego roku. Wszystkim jest ciężko. Skupiamy się na sobie, ale wiemy, że wszyscy będą tracić punkty - dodał Foszmańczyk.
ZOBACZ WIDEO Kamil Glik: Pokazaliśmy wielkość