Stal Mielec w Kluczborku nie mogła sobie pozwolić na porażkę. Zarówno mielczanie, jak i MKS Kluczbork rywalizują w tym sezonie o utrzymanie w Nice I lidze. Przed spotkaniem dzieliło te zespoły 8 punktów. MKS zamykał tabelę, a Stal sklasyfikowana była na bezpiecznym czternastym miejscu.
Starcie w Kluczborku rozstrzygnął rzut karny, który w 59. minucie na bramkę zamienił Kamil Radulj. Na boisku nie brakowało walki, obie ekipy zdawały sobie sprawę z wagi tego spotkania. - Gratuluję gospodarzom determinacji i walki. Widać było, że ten zespół walczy o życie. Dawno nie widziałem w jednym meczu takiej liczby fauli z obu stron. Mojej drużynie gratuluję zwycięstwa. Wygraliśmy na bardzo trudnym terenie i był to bardzo trudny mecz - stwierdził trener Stali, Zbigniew Smółka.
Od pierwszego gwizdka Stal przeważała i stwarzała sobie sytuacje pod bramką przeciwnika. Mielczanie mogli wygrać wyżej, lecz brakowało im skuteczności. - Wszyscy jesteśmy poobijani. Szkoda, że nie zapewniliśmy sobie zwycięstwa wcześniej. Mieliśmy co najmniej kilka sytuacji, żeby zdobyć bramkę na 2:0. Przede wszystkim cieszy zero z tyłu i te trzy punkty zdobyte na drużynie, która napsuje jeszcze krwi nie jednemu w tej lidze - ocenił Smółka.
Po wygranej w Kluczborku Stal nadal zajmuje czternastą pozycję i ma na swoim koncie 23 punkty. Przewaga nad zajmującą barażową lokatę Wisłą Puławy wynosi punkt, a nad strefą spadkową cztery "oczka".
ZOBACZ WIDEO Niespodziewany remis mistrza Włoch. Zobacz skrót meczu Udinese - Juventus [ZDJĘCIA ELEVEN]