Rok temu Dusan Kuciak wyjechał z Polski z dużymi marzeniami, ale zderzenie z angielską piłką było dla niego brutalne. Były bramkarz Legii Warszawa zawsze marzył o transferze na Wyspy Brytyjskie, więc w styczniu minionego roku bez wahania zdecydował się na przyjęcie oferty Tygrysów, ale bilans jego przygody z Hull City to tylko jeden występ.
31-latek był ściągany jako zmiennik Allana McGregora, ale szybko okazało się, że jego droga do bramki jest jeszcze dłuższa i jest dopiero trzeci w hierarchii po McGregorze, i Eldinie Jakupoviciu. Gdy pierwszy z nich pod koniec minionego sezonu doznał kontuzji pleców, między słupki wszedł Jakupović.
Po awansie zespołu do Premier League Jakupović zachował miejsce w składzie, a wobec przedłużającej się rekonwalescencji McGregora klub ściągnął doświadczonego Davida Marshalla. 23 sierpnia Kuciak zadebiutował w barwach Tygrysów w meczu Pucharu Ligi Angielskiej ze Stoke City (2:1), ale w kolejnej rundzie tych rozgrywek wystąpił już Marshall.
Kuciak po raz ostatni w kadrze meczowej Hull City znalazł się 27 października. Słowak nie ma przyszłości na KCOM Stadium i dostał wolną rękę w poszukiwaniu nowego klubu. W rozmowie ze sport.sk nie wyklucza powrotu do Polski, ale chciałby zostać w Anglii. Powrót nad Wisłę jest dla niego wyjściem awaryjnym.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski w Borussii. Od Lewangłupskiego do Lewangolskiego
- Okres transferowy dopiero się rozpoczął i w tej chwili nie mam jeszcze konkretnej oferty. Biorę pod uwagę powrót do Polski, ale dopóki okno w Anglii będzie otwarte, będę chciał zostać w tym kraju. Jeśli to się nie uda, będę myślał o powrocie do Polski. To zależy też od tego, jaki klub się zgłosi. Na razie nikt się ze mną nie kontaktował - tłumaczy Kuciak.
Słowak był zawodnikiem Legii od sierpnia 2011 do lutego 2016 roku, a na Łazienkowską 3 trafił z rumuńskiego FC Vaslui. Łącznie rozegrał dla Legii 193 oficjalne spotkania: w 80 występach zachował czyste konto, a w pozostałych puścił 166 bramek.