Doświadczony zawodnik wyleczył niedawno kontuzję i wrócił do kadry meczowej Wisły. W debrach Krakowa duet stoperów stworzyli jednak Arkadiusz Głowacki oraz Alan Uryga; Guzmics ich popisy oglądał z ławki rezerwowych.
Możliwe, że kibice Węgra w składzie swojej drużyny już nie zobaczą, a piątkowy mecz z Ruchem Chorzów (godz. 20:30) będzie dla niego pożegnaniem z krakowskim klubem.
Według "Faktu" Guzmicsa chcą Chińczycy i Francuzi. A jako, że jego kontrakt wygasa za pół roku, nikt nie będzie go na siłę przy Reymonta zatrzymywał. Najbliższe okienko transferowe to ostatnia szansa, by klub na stoperze zarobił.
29-latek blisko odejścia z Wisły był już latem. Guzmics dogadał się nawet z włoską Pescarą Calcio, ale na drodze do transferu stanęły zmiany właścicielskie w krakowskim klubie.
Węgier trafił do Polski dwa lata temu z Szombathelyi Haladas. W barwach Wisły rozegrał sześćdziesiąt siedem meczów i strzelił jednego gola.
ZOBACZ WIDEO Dawid Kownacki: nauczyłem się, że nic nie muszę (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}