W piątkowym meczu Bundesligi z 1.FSV Mainz 05 (3:1) Robert Lewandowski strzelił dopiero swojego drugiego w karierze gola bezpośrednio z rzutu wolnego. Pierwszy raz w ten sposób pokonał bramkarza rywali 10 maja 2014 roku w kończącym sezon 2013/2014 meczu ligowym z Herthą Berlin. Borussia Dortmund wygrała 4:0, a "Lewy" strzałem z rzutu wolnego przypieczętował zdobycie korony króla strzelców. Polak zaskoczył Thomasa Krafta uderzeniem z 20 metrów, po którym piłka wpadła do bramki Starej Damy tuż przy bliższym słupku.
Jego źdźbło trawy
Co ciekawe, Lewandowski pokonał Jonasa Loessla dokładnie z tego samego miejsca, z którego ponad dwa lata temu zaskoczył Krafta. Na drugą bramkę z rzutu wolnego kapitan reprezentacji Polski czekał aż 937 dni, ale trzecią zdobył już cztery dni po drugiej.
Lewandowskis Freistoßschule. #FCBAtleti pic.twitter.com/uH4WLZrP8f
— FC Bayern München (@FCBayern) 6 grudnia 2016
W 28. minucie wtorkowego meczu z Atletico Madryt pokonał Jana Oblaka kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego dokładnie z tej samej pozycji co wcześniej Krafta i Loessla. Tak jak koszykarze mają swoją ulubioną klepkę parkietu, tak Lewandowski ma swoje źdźbło trawy.
Zasługa Kloppa
Gdy Lewandowski pierwszy raz w karierze zdobył bramkę z rzutu wolnego, prowadzący Borussię Juergen Klopp skomentował to w swoim stylu: - Z ośmiu tysięcy prób na treningach strzelił może trzy gole. To niestety prawda.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski w Borussii. Od Lewangłupskiego do Lewangolskiego
To właśnie Niemiec namówił Lewandowskiego na poszerzenie wachlarza zagrań poprzez ćwiczenie uderzeń z rzutów wolnych. - Trener Klopp stwierdził, że mam dobre ułożenie ciała przy strzałach z dystansu i namówił mnie, żebym nad tym jeszcze bardziej popracował - przyznał "Lewy" w październiku 2013 roku, a pierwszy efekt przyszedł po pół roku.
Na kolejnego gola strzelonego w ten sposób czekał 937 dni, ale też dlatego, że w Bayernie są więksi od niego specjaliści w sprawie stałych fragmentów gry. Nie ustawał jednak w staraniach, by znaleźć się w wyżej w hierarchii i być pierwszym do wykonywania rzutów wolnych.
Przepowiednia Guardioli
"Marcowa niedziela 2016 roku. Trening Bayernu Monachium przed meczem Ligi Mistrzów. Przed horrorem z Juventusem Turyn w 1/8 finału, gdy awans uda się wyrwać dopiero w dogrywce. Pogoda jest podła, a trening właściwie już się skończył. Prawie wszyscy zeszli do szatni.
- Spójrz tam - mówi Pep Guardiola do jednego ze swoich przyjaciół. Na boisku został już tylko Robert Lewandowski i ćwiczy rzuty wolne. Ochroniarz pomógł mu przyciągnąć specjalny ruchomy mur zastępujący obrońców. Nie ma już bramkarza. Robert strzela nad tym ruchomym murem, raz za razem. I tak jeszcze przez 25 minut.
- Przyjrzyj się, bo coś mi mówi, że on zaraz będzie chciał tego spróbować również podczas meczów - mówi Guardiola" - pisał w biografii Lewandowskiego pt. "Nienasycony" Paweł Wilkowicz.
Sam Boniek na kartach tej samej książki stwierdził, że rzuty wolne to najsłabsza strona reprezentacji Polski. - O, właśnie. Rzuty wolne. Gdybym miał znaleźć jego słabszą stronę, to będą właśnie wolne - przyznał prezes PZPN.
Lewandowski słynie jednak z tego, że nie spocznie, nim nie dojdzie w danym elemencie do perfekcji, więc opanował uderzenia z rzutów wolnych. Kapitan reprezentacji Polski ma dopiero 28 lat i ciągle się rozwija. Gdzie jest kres jego możliwości?