RB Lipsk wreszcie znajdzie pogromcę? Odrodzone Schalke 04 dużym wyzwaniem dla lidera

Getty Images / Alex Grimm
Getty Images / Alex Grimm

Lider Bundesligi robi furorę, a w pierwszych 12 meczach ligowych odniósł dziewięć zwycięstw i trzykrotnie zremisował. Pojedynek z Schalke 04 Gelsenkirchen będzie dla beniaminka jednym z najtrudniejszych w sezonie.

Zespół z Markusa Weinzierla fatalnie zaczął rozgrywki i po pięciu kolejkach sensacyjnie plasował się w strefie spadkowej. Lepsze wyniki wzmocnionego latem Schalke 04 były jednak tylko kwestią czasu, a wyraźny progres nastąpić już na początku października. Królewsko-niebiescy notują znakomitą passę: od czasu porażki z TSG 1899 Hoffenheim (1:2) wygrali dziesięć spotkań i dwa razy zremisowali.

Schalke wróciło na właściwe tory - gra niemal bezbłędnie w obronie (czyste konto zachowało m.in. w wyjazdowych derbach z Borussią Dortmund), a w ataku potrafi stwarzać wiele sytuacji strzeleckich. Trener Weinzierl ma szeroką, wyrównaną kadrą i wiele opcji we wszystkich formacjach. Przed takim rywalem RB Lipsk musi czuć respekt.

- Jesteśmy na fali wznoszącej. Nie tylko wygraliśmy ostatnie siedem domowych spotkań, ale też zaczęliśmy grać coraz pewniej w defensywie i tracić coraz mniej goli. To bardzo cieszy, jednak nie zamierzamy się zatrzymywać i chcemy dalej poprawiać statystyki - przekonuje bramkarz Ralf Faehrmann.

W Lipsku zremisować zdołała dotąd tylko Borussia Moenchengladbach (1:1), a poległa między innymi Borussia Dortmund (0:1). Dla RB gra na własnym obiekcie nie jest jednak dużym atutem - korzystniejszy bilans bramkowy drużyna Ralpha Hasenhuettla ma nieoczekiwanie na wyjazdach.

ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski w Borussii. Od Lewangłupskiego do Lewangolskiego

- Nie mogę zagwarantować, że będziemy pierwszym zespołem, który pokona RB Lipsk, ale mam dużą wiarę w zespół. Notujemy bardzo dobrą serię, dzięki której zawodnicy nabrali wiele pewności siebie i są w wysokiej formie. Niewątpliwie czeka nas jednak trudne zadanie, bo Lipsk nieprzypadkowo jest liderem i skutecznie utrudnia zadanie każdemu przeciwnikowi za sprawą agresywnego pressingu - tłumaczy dyrektor sportowy Christian Heidel w rozmowie ze "Sport1".

Mecz z odrodzonym Schalke to dla drużyny Red Bulla jedno z największych wyzwań w sezonie. Rywal z Gelsenkirchen zajmuje wprawdzie dopiero ósme miejsce w tabeli, ale gdyby nie przespał początku rozgrywek, plasowałby się blisko podium.

Komentarze (0)