W niedzielnym pojedynku z West Ham United (1:1) Jose Mourinho z impetem kopnął w butelkę z wodą i chwilę później został odesłany na trybuny - po raz drugi w sezonie.
W meczu z Burnley FC Mark Clattenburg w przerwie wyrzucił z ławki rezerwowych portugalskiego szkoleniowca. Portugalczyk zaatakował słownie arbitra, który jego zdaniem popełnił błąd nie dyktując rzutu karnego dla MU. Mourinho za karę musiał zapłacić 50 tysięcy funtów grzywny i został zawieszony na jedno spotkanie.
Jako że ta sytuacja miała miejsce ledwie kilka tygodni temu, to Mourinho nie uniknie surowszej kary od angielskiej komisji dyscyplinarnej. Sędzia spotkania ma 48 godzin na dostarczenie szczegółowego protokołu meczowego. Po zapoznaniu się z nim komisja zdecyduje, czy podjąć działania dyscyplinarne wobec Mourinho.
W całej swojej karierze Mourinho wydał na grzywny już ponad 300 tysięcy funtów. Jak dotychczas najwięcej jego konto uszczupliło "romansowanie" z Ashleyem Cole'em, gdy ten był jeszcze zawodnikiem Arsenalu. Działo się to dobre 10 lat temu, a początkowo Mourinho miał zapłacić 200 tysięcy funtów kary. Ostatecznie zmniejszono ją do 75 tysięcy.
ZOBACZ WIDEO Efektowna wygrana zespołu Glika. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]
Za wybryki przy linii bocznej sporo wydał jednorazowo również we Włoszech. 40 tysięcy euro kosztowało go pokazanie gestu kajdanek po remisowym spotkaniu z Sampdorią. Dwóch jego zawodników wyleciało wówczas z boiska, a Mourinho twierdził, że to spisek przeciwko jego drużynie. Skończyło się również na tym, że przez trzy mecze nie mógł zasiadać na ławce trenerskiej Interu Mediolan.
W grudniu 2014 roku, po meczu z Southampton, rozżalony "Special One" grzmiał, że to kampania sędziowska przeciwko Chelsea. Komisja dyscyplinarna nie uwierzyła mu i kazała zapłacić 25 tysięcy funtów kary.
Kilka miesięcy później Mourinho znów się wściekał po spotkaniu ze Świętymi. Wówczas na gorąco przed kamerami Sky Sports powiedział, że sędziowie "boją się" dyktować rzuty karne dla The Blues. Jeden wywiad i konto uszczupliło się o 50 tysięcy funtów. Na dodatek nie mógł pojawić się na stadionie w następnym meczu.
Głośna była również sprawa z Andersem Friskiem. Mourinho oskarżył trenera Barcelony Franka Rijkaarda o wpływanie na arbitra w przerwie spotkania. Dostał dwumeczowy zakaz prowadzenia drużyny z ławki rezerwowych i dodatkowo zapłacił 8,9 tysięcy funtów grzywny. Szwedzki arbiter otrzymał wiele pogróżek i postanowił zakończyć karierę.