W eliminacjach Ligi Mistrzów trener Luciano Spalletti raz postawił na Alissona, a raz na Wojciecha Szczęsnego. Rzymianom nie powiodło się w dwumeczu z FC Porto (1:1 i 0:3) i w konsekwencji rywalizują tylko w Lidze Europy. Dla szkoleniowca AS Roma to dobra okazja, by sprawdzać Alissona w meczach o stawkę.
Szczęsny w pierwszych trzynastu kolejkach Serie A nie opuścił ani jednej minuty, z kolei w Lidze Europy nie wstał z ławki rezerwowych. Jego konkurent w czterech występach puścił sześć goli, unikając poważniejszych błędów. Włoskie media są przekonane, że zagra również w czwartek na Stadio Olimpico przeciwko Viktorii Pilzno.
- Jestem bardzo zadowolony z tego, że wybrałem Romę - zapewnia Alissona, chociaż z pewnością miał nadzieję na szybki debiut w lidze włoskiej. Przed sezonem nie było pewne, czy Spalletti nie zechce stawiać w Serie A na numer 1 reprezentacji Brazylii, który miał być dla Szczęsnego znacznie poważniejszym konkurentem niż Morgan De Sanctis.
Polak spektakularnych występów miał w tym sezonie niewiele, jednak broni bardzo solidnie i nie daje trenerowi powodów do rozważenia zmiany podstawowego bramkarza. W trzynastu pojedynkach skapitulował 14 razy, a mniej bramek puścili tylko golkiperzy Juventusu Turyn oraz Fiorentiny.
ZOBACZ WIDEO Niespodziewana porażka AS Roma. Zobacz skrót meczu Atalanta Bergamo - AS Roma [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]