Sytuacja MKS-u Kluczbork jest trudna i nikt w klubie tego nie ukrywa. Działaczom wciąż nie udało znaleźć się sponsora strategicznego, którego wsparcie jest dla klubu nieodzowne. Do tego sportowo zespół również nie radzi sobie najlepiej. Choć w dwóch ostatnich tegorocznych meczach widać było progres w grze MKS-u, to kluczborczanie swój dorobek powiększyli tylko o dwa "oczka".
Wiosną MKS czeka walka o utrzymanie w I lidze. - W styczniu ruszają przygotowania do kolejnej rundy i do tego czasu, my działacze klubowi, musimy skonstruować sensowny budżet, który pozwoli na realizację tego, o czym wspomniałem powyżej. Na pewno będziemy chcieli dopuścić do drużyny trochę świeżej krwi, ale to już rola sztabu szkoleniowego i jak powiedziałem nie na wszystko nas stać. Broni z pewnością za szybko nie złożymy - przyznał prezes Wojciech Smolnik w wywiadzie udzielonym oficjalnemu serwisowi MKS-u.
Problemem kluczborskiego zespołu były kontuzje czołowych zawodników, co z powodu wąskiej kadry stanowiło trudności w wybraniu optymalnego składu. - Na pewno przyczyniło się to do tego, że osiągnęliśmy tej jesieni wynik fatalny. Kontuzje dotknęły większość naszych zawodników. Kłopoty zdrowotne to według mnie nie jedyny czynnik, który zdecydował o tym, że wypadliśmy podczas tej rundy bardzo źle - powiedział Smolnik.
- Zawsze będę twierdził, że razem wygrywamy i razem przegrywamy; no właśnie, nie wiem co z tymi remisami; więc trzeba sobie jasno powiedzieć, że błędy popełniali zarówno zawodnicy, trenerzy jak i działacze klubowi. Pech też nas nie opuszczał, ale na tym się skupiał nie będę - stwierdził prezes MKS-u.
ZOBACZ WIDEO Łukasz Teodorczyk: Brakowało trochę zgrania (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}