W sparingu z Zagłębiem Sosnowiec Mariusz Rumak dał szansę kilku zawodnikom, którzy nie są podstawowymi piłkarzami WKS-u w spotkaniach ligowych. W wyjściowej jedenastce znaleźli się Paweł Zieliński, Łukasz Wiech, Mariusz Pawelec, Joan Angel Roman, Bence Mervo czy Mario Engels.
- Wielokrotnie mówiłem, że grupa piłkarzy, która późno do nas przyszła, nie miała okazji zagrać nawet w sparingach. Nie wiemy dokładnie, jak oni mogą wyglądać w rywalizacji meczowej. W związku z tym mieli dobry test, by sprawdzić, czy są gotowi wytrzymać na sporej intensywności cały mecz, realizować zadania. Takie miałem założenie, by ci, którzy ostatnio w ogóle mniej grają, wykonali 90 minut dobrej pracy. Trzeba jasno powiedzieć - zwłaszcza w pierwszej połowie było widać, że nie są w rytmie meczowym. Nie można mieć o to wielkich pretensji, bo jak ktoś nie gra, to tak się dzieje - źle ocenia odległości, podejmuje nienajlepsze decyzje. Sądzę, że był to owocny sparing w kontekście kolejnej części sezonu - wyjaśniał szkoleniowiec wrocławian cytowany przez slaskwroclaw.pl.
ZOBACZ WIDEO Kamil Grosicki: Gol dla Nawałki
20 listopada w 16. kolejce Lotto Ekstraklasy piłkarze Śląska Wrocław w wyjazdowym spotkaniu zmierzą się z Lechem Poznań. Śląsk w tabeli jest w tej chwili ósmy, a Kolejorz szósty. Obie drużyny dzieli jednak tylko jeden punkt.
- Mecz z Lechem jest dla nas szczególny, bo spodziewamy się, że będzie dużo ludzi na stadionie, Lech jest na fali wznoszącej, ostatnio wygrał 5:0. Musimy zagrać wyjątkowe spotkanie, żeby przywieźć stamtąd punkty. "Operacja Lech" zaczęła się w momencie, w którym arbiter zakończył spotkanie z Zagłębiem Lubin. Wiosną z nimi wygraliśmy, na początku sezonu był remis. Ale każdy mecz był inny, ja nie przywiązuje wagi do takich statystyk. Wtedy Lech był w innych warunkach, teraz jest w innych. I my tak samo. Sam jestem ciekaw, na ile nas stać w meczu z tak dobrym przeciwnikiem - skomentował trener WKS-u.