Polska - Słowenia. Pięć minut Bartosza Bereszyńskiego. Godnie zastąpi Łukasza Piszczka?

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Bartosz Bereszyński
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Bartosz Bereszyński
zdjęcie autora artykułu

Po opuszczeniu zgrupowania kadry przez Łukasza Piszczka pewniakiem do występu ze Słoweńcami stał się Bartosz Bereszyński. Obrońca Legii najprawdopodobniej zajmie miejsce na prawej stronie polskiego bloku obronnego.

24-latek do tej pory rozegrał dwa spotkania w reprezentacji. Na trzeci występ czeka już ponad dwa lata. Ze Słowenią trener Adam Nawałka pośle w bój kilku zmienników i Bartosz Bereszyński najprawdopodobniej doczeka się swoich pięciu minut.

- Obecność na zgrupowaniu kadry jest wielkim wyróżnieniem i nauką na przyszłość - podkreśla obrońca Legii Warszawa, który mógł się podobać w swoich ostatnich występach w barwach stołecznego klubu.

Pewniakiem na prawej stronie polskiej defensywy bezapelacyjnie jest Łukasz Piszczek. Szkoleniowiec reprezentacji po meczu z Rumunią dał obrońcy Borussii Dortmund nieco więcej wolnego i przed Bereszyńskim pojawiły się widoki na pierwszą jedenastkę.

- Łukasz jest klasowym obrońcą. Gra na takim poziomie od dawna zarówno w kadrze, Bundeslidze jak i Lidze Mistrzów. Na pewno  jest bardzo silny i szybki. Gdy się dobrze ustawi, to mało który skrzydłowy może z nim wygrać pojedynek - chwali kolegę Bereszyński.

Defensor Legii sporo czerpie także ze wspólnych treningów z Robertem Lewandowskim. - Zdarza się stoczyć nam pojedynek, ostatnio nawet na treningach przed meczem z Rumunią. Swoim ustawieniem dużo wygrywa. Wydaje mi się, że jestem dobrze ustawiony, a piłka spada tam, gdzie Roberta chce - wyjaśnia obrońca.

Marcin Górczyński z Wrocławia ZOBACZ WIDEO Kamil Glik: Nic się nie zepsuło

Źródło artykułu: