Prezes Arki zabrał głos ws. ekscesów na trybunach: Szkoda, że nie było lepiej, ale nie ma dramatu

Newspix / Wojciech Figurski / Na zdjęciu: Wojciech Pertkiewicz
Newspix / Wojciech Figurski / Na zdjęciu: Wojciech Pertkiewicz

Do sporych ekscesów doszło na trybunach podczas niedzielnych Derbów Trójmiasta. - Mimo wszystko uważam, że derby przeszliśmy w miarę bezboleśnie, mimo że atmosfera przed samym spotkaniem nie była najlepsza - mówi Wojciech Pertkiewicz, prezes Arki.

[b]

WP SportoweFakty: Po pięciu latach kibice znów mogli ekscytować się derbami Trójmiasta. Spotkanie zakończyło się podziałem punktów (1:1). Jak pan przyjmuje ten remis?[/b]

Wojciech Pertkiewicz: To był mecz wyrównany. Wydaje mi się, że remis jest sprawiedliwy dla obu stron.

Ale to Arka mogła już po 20 minutach prowadzić nawet 2:0.

- To prawda. Pierwsze 20 minut było pod nasze dyktando. Mieliśmy dwie-trzy sytuacje, które mogliśmy zamienić na gole. Szkoda, że Mateusz Szwoch i Dawid Sołdecki nie wykorzystali okazji. Były one niemal 100 procentowe.

Niewykorzystane sytuacje się zemściły.

- Zgadza się. Bramka Paixao podcięła nam nieco skrzydła. W kolejnych minutach Lechia mogła podwyższyć wynik, ale Marcin Warcholak znakomicie zablokował strzał Grzegorza Kuświka. Myślę, że to była kluczowa sytuacja w meczu. Gdyby było 0:2, to trudno byłoby nam się podnieść z tego stanu.

Wydawało się, że po przerwie to Lechia będzie kontrolować spotkanie i dowiezie przewagę. Tak się jednak nie stało.

- Po przerwie piłkarze wyszli podwójnie zmotywowani. Chcieli zdobyć co najmniej jeden punkt. Udało się. Nie ukrywam, że zawodnikom należy się szacunek, bo dali z siebie wszystko. Grali z liderem Lotto Ekstraklasy, a mimo wszystko nie położyli się. Walczyli o trzy punkty do samego końca.

ZOBACZ WIDEO Michał Probierz: teraz inni muszą się martwić, by nas dogonić (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Jak pan ocenia poziom tego spotkania? Na brak emocji chyba nie mogliśmy narzekać?

- Rozmawiałem z wieloma ludźmi, którzy byli zadowoleni z poziomu, jak i z emocji, które towarzyszyły temu spotkaniu. Myślę, że taki mecz mógł być dobrą wizytówką. Futbol polega na budowaniu emocji, niezależnie od tego, co działo się na trybunach, z czym nie do końca się zgadzam.

Przejdźmy do ekscesów, które miały miejsce na trybunach. Trudno to nazwać wizytówką...
-

Nie ukrywam, że przejmuję się sytuacją, która miała miejsce na trybunach. Organizując derbowe spotkanie udało się zamontować siatki zabezpieczające sektory pomiędzy kibicami. Szkoda, że nie udało się zabezpieczyć siatki od strony boiska. Ten prześwit spowodował, że nastąpiła wymiana ognia. Najważniejsze, że nie ma rannych. Mogło być gorzej, mogło być lepiej. Szkoda, że nie było lepiej, ale nie ma dramatu. Mimo wszystko uważam, że derby przeszliśmy w miarę bezboleśnie, mimo że atmosfera w powietrzu przed samym spotkaniem nie była najlepsza.

Atmosferę podwyższonego ryzyka czuć była już od dawna.

- To prawda. Te derby budowano w kategoriach dużego napięcia. O tym najlepiej świadczy fakt, że helikopter latał nad stadionem w trakcie meczu, z czym nie do końca się zgadzam. Ale o powody takiej decyzji należałoby pytać już policję.

Rozmawiał i notował Karol Wasiek

Źródło artykułu: