Piłkarze obu drużyn nie uraczyli sądeckiej widowni ani jednym golem. Na boisku było przede wszystkim dużo walki. - Typowy mecz na 0:0, remis jest sprawiedliwy - to opinia kapitana biało-czarnych Dawida Szufryna.
Przez pierwsze 45 minut inicjatywa była po stronie Sandecji, co przełożyło się też na okazje do zdobycia bramek. Nie udało się ich wykorzystać. - Pierwsza połowa była pod nasze dyktando, natomiast w drugiej części Podbeskidzie lepiej poradziło sobie z trudnymi warunkami atmosferycznymi. Mieli więcej z gry, więc trzeba szanować zdobyty punkt - podkreślił środkowy obrońca.
Biało-czarni oddawali sporo strzałów na bramkę Rafała Leszczyńskiego. Kilka razy musiał się wykazać interwencjami, lub gracze Sandecji mylili się niewiele. Tak było w przypadku uderzeń Wojciecha Trochima, czy Lukasa Kubana po zmianie stron.
- Podczas pierwszej połowy graliśmy z wiatrem i chcieliśmy to wykorzystać. Niestety bramkarz nie dał się zaskoczyć. Po zmianie stron to my mieliśmy większe problemy, do tego zaczął padać deszcz i piłka nabierała poślizgu - wyjaśniał Szufryn.
Sandecja Nowy Sącz piąty raz w tym sezonie zagrała na zero z tyłu i utrzymała 4. miejsce w I ligowej tabeli. Kolejnym rywalem Bianconerich będzie Wisła Puławy. - Dobrze im idzie w tej rundzie, beniaminkowie są nieprzewidywalni. W I lidze nie ma łatwych meczów. Ostatni zespół może wygrać z pierwszym. Musimy się dobrze przygotować do tego spotkania i przywieźć z wyjazdu punkty - zakończył kapitan Sandecji.
ZOBACZ WIDEO Urodziny Diego Maradony. Mistrz kończy 46 lat