Mimo 33 lat na karku Robin van Persie wciąż jest klasowym napastnikiem. W czwartkowy wieczór wrócił na Old Trafford, gdzie grał w latach 2012-2015. Odszedł, ponieważ Louis van Gaal nie widział go w składzie.
Teraz do Teatru Marzeń wrócił z Fenerbahce Stambuł przy okazji Ligi Europy. Pojawił się w składzie od pierwszej minuty i w drugiej połowie strzelił bramkę Manchesterowi United. Holender nie celebrował zdobycia jej, a tymczasem kibice Czerwonych Diabłów owacją na stojąco nagrodzili piłkarza. Wzruszony van Persie podziękował fanom.
Rzadko się zdarza, żeby zawodnik gości w ten sposób był przyjmowany przez miejscowych w momencie, kiedy strzela bramkę gospodarzom. Van Persie zapracował jednak na szacunek kibiców nie tylko golami, ale i postawą na boisku. Zawsze dawał z siebie więcej niż sto procent, a to na Wyspach klucz do sympatii fanów.
Jednak i liczby ma bardzo dobre. W czerwonej koszulce wystąpił w 105 meczach, strzelając w nich 58 bramek i dokładając 21 asyst. W 2013 roku został mistrzem Anglii z Man Utd. To był jak dotychczas ostatni tytuł Czerwonych Diabłów.
ZOBACZ WIDEO Malarz: boli mnie liczba wpuszczonych goli