Legia Warszawa rozegrała w Madrycie niezły mecz, jednak mimo tego i tak wysoko przegrała z Realem (1:5). Jednym z piłkarzy, z którym mistrzowie Polski mieli najwięcej problemów, był Marcelo.
Lewy obrońca Królewskich bardzo często włączał się do akcji ofensywnych. W 19. minucie to po strzale Brazylijczyka piłka odbiła się od Tomasza Jodłowca i wpadła do bramki. Mimo dobrej gry zawodnik nie czuł się bohaterem.
- Początek spotkania nie był dla nas najlepszy, ale z każdą minutą się rozkręcaliśmy. W końcu złapaliśmy swój rytm i przyszły też bramki. Ja bohaterem? Nie, ja pomagam drużynie, podobnie jak wielu innych zawodników - powiedział dziennikarzom Marcelo.
- Moja kontuzja i ostatnia przerwa nie była powodem tego, że zremisowaliśmy kilka meczów. To się zdarza w sezonie, żaden zespół nie wygrywa wszystkich spotkań - dodał skromnie Brazylijczyk.
Według lewego obrońcy Królewskich obecny skład zespołu gwarantuje walkę o najwyższe cele. - Trudno powiedzieć, czy to najlepszy Real w jakim grałem. Jesteśmy jednak niezwykle mocni, drużyna jest niesamowita - podsumował.
Po trzech kolejkach fazy grupowej Ligi Mistrzów Real ma na swoim koncie 7 punktów, podobnie jak Borussia Dortmund. Obie drużyny przewodzą w tabeli grupy F.
ZOBACZ WIDEO Malarz: boli mnie liczba wpuszczonych goli