Piast wydostał się ze strefy spadkowej. "Jest duża radość w szatni"

PAP / Bartłomiej Zborowski
PAP / Bartłomiej Zborowski

Kibice Piasta ponad dwa miesiące musieli czekać na drugie zwycięstwo swoich ulubieńców w Lotto Ekstraklasie. W sobotę gliwiczanie wygrali na wyjeździe z Arką Gdynia 2:1.

- Jesteśmy zadowoleni z trzech punktów, tym bardziej, że nasza gra nie była dobra - powiedział po zakończeniu spotkania Radoslav Latal, opiekun Piasta Gliwice.

Gliwiczanie nie byli faworytem starcia z Arką Gdynia, która do tej pory nie przegrała meczu na własnym boisku. Żółto-niebiescy wygrali cztery z pięciu meczów, strzelając aż dziesięć bramek. Arka odprawiła z kwitkiem Wisłę, Ruch, Śląsk i ostatnio Cracovię.

Piastowi w Gdyni sprzyjało szczęście. W 18. minucie goście objęli prowadzenie. Piłka po strzale Gerarda Badii odbiła się od jednego z obrońców Arki i wpadła do bramki. Konrad Jałocha nie miał za wiele do powiedzenia.

- Pierwsze 20 minut było dobre. Dobrze broniliśmy, czekaliśmy na kontry. Takie były nasze założenia - tłumaczył Latal.

ZOBACZ WIDEO: Szczęśliwa wygrana Stade Rennes, Grosicki zmarnował karnego. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]

Gdynianie w późniejszych minutach wzięli się do pracy. W 53. minucie za sprawą strzału z rzutu karnego doprowadzili do remisu. Później gospodarze mieli jeszcze kilka groźnych akcji, ale piłka nie wpadła już do bramki Jakuba Szmatuły. Stuprocentowe sytuacje marnował Paweł Abbott. Gola strzelili za to goście. Na listę strzelców wpisał się Hebert.

- Na początku drugiej połowy straciliśmy bramkę, potem mogliśmy stracić drugą, ale mieliśmy szczęście i dobrze bronił Szmatuła. Dzięki stałemu fragmentowi zdobyliśmy w końcówce drugą bramkę i wygraliśmy. Bardzo się z tego powodu cieszymy - zaznaczył Latal.

Piast po zwycięstwie z Arką po 11 punktów na koncie. Gliwiczanie wydostali się ze strefy spadkowej.

Komentarze (0)