Primera Division: Jest życie bez Messiego! Wysokie zwycięstwo Barcelony

PAP/EPA / Alberto Morante
PAP/EPA / Alberto Morante

W meczu 6. kolejki Primera Division, z powodu kontuzji, nie mógł zagrać Lionel Messi. Mimo to, FC Barcelona nie miała problemów z kolejnym zwycięstwem i pokonała na wyjeździe Sporting Gijon 5:0.

Pierwszy raz w tym sezonie FC Barcelona musiała radzić sobie bez kontuzjowanego Lionela Messiego. Dodatkowo w wyjazdowym meczu ze Sportingiem Gijon trener Luis Enrique zdecydował się wprowadzić kilka roszad w podstawowej jedenastce. Zmiennicy tym razem nie zawiedli, a mistrzowie Hiszpanii zwycięstwo zapewnili sobie w ciągu 3 minut pierwszej połowy, kiedy to 2 razy skutecznie ukąsili rywala.

Jako pierwszy do siatki trafił Luis Suarez, który wykorzystał wielki błąd golkipera Sportingu Gijon. Pichu Cuellar niepotrzebnie wyszedł z bramki i przegrał pojedynek oko w oko z Urugwajczykiem przed własnym polem karnym. Król strzelców poprzedniego sezonu jako pierwszy w trwających rozgrywkach ma na koncie 5 goli.

Chwilę później znów ze świetnej strony pokazał się prawy defensor Sergi Roberto. Hiszpan świetnie zastępuje Daniego Alvesa i tym razem zanotował asystę przy golu z główki Rafinhi.

Barcelona nie podkręcała tempa i na kolejne gole trzeba było czekać do samej końcówki meczu. Szukający swojego premierowego trafienia w koszulce Barcelony, Paco Alcacer po zagraniu Roberto trafił tylko w poprzeczkę, jednak w odpowiednim miejscu stał Neymar, który popisał się skuteczną dobitką.

ZOBACZ WIDEO: FC Barcelona bez Messiego wciąż dominuje - zobacz skrót meczu ze Sportingiem [ZDJĘCIA ELEVEN]

To nie był jednak koniec strzeleckiego show. Jeszcze przed ostatnim gwizdkiem do siatki trafili Arda Turan (kolejna asysta Roberto) oraz Neymar, który wykorzystał prostopadłe zagranie Denisa Suareza. Brazylijczyk w 10 minut mógł ustrzelić hat-tricka, lecz w doliczonym czasie gry trafił tylko w słupek.

Warto zaznaczyć, że 3 ostatnie bramki Barcelona zdobyła, grając już w przewadze. Na kwadrans przed końcem drugą żółtą kartkę obejrzał bowiem Alberto Lora.

***

Trzecie zwycięstwo w tym sezonie zanotował Eibar. Baskowie mieli ułatwione zadanie, ponieważ sędzia podjął dość kontrowersyjną decyzję i już w 24. minucie wyrzucił z boiska Aritza Elustondo. Defensor Realu Sociedad zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym. Rzut karny został odgwizdany słusznie, jednak piłkarzowi należała się jedynie żółta kartka. Eibar z szansy jest nie skorzystał. Rzutu karnego nie wykorzystał bowiem Pedro Leon, który zarył butem o murawę i posłał piłkę kilka metrów nad poprzeczką.

Gospodarze przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść dopiero po zmianie stron. Najpierw do własnej bramki trafił Asier Illarramendi, a następnie wynik podwyższył Bebe.

Sporting Gijon - FC Barcelona 0:5 (0:2)
0:1 - Luis Suarez 29'
0:2 - Rafinha 32'
0:3 - Neymar 81'
0:4 - Arda Turan 85'
0:5 - Neymar 88'

Składy:

Sporting Gijon: Pichu Cuellar - Alberto Lora, Jorge Mere, Fernando Amorebieta, Lillo Castellano - Sergio Alvarez, Nacho Cases - Jorge Burgui, Victor Rodriguez (77' Douglas), Moi Gomez (68' Daniel N'Di) - Duje Cop (68' Carlos Castro).

FC Barcelona: Marc-Andre ter Stegen - Sergi Roberto, Gerard Pique, Jeremy Mathieu, Lucas Digne - Rafinha, Sergio Busquets (69' Denis Suarez), Andre Gomes - Arda Turan, Luis Suarez (72' Paco Alcacer), Neymar.

Żółte kartki: Alberto Lora, Amorebieta (Sporting).

Czerwona kartka: Alberto Lora /74', za drugą żółtą/ (Sporting).

Sędzia: Del Cerro Grande.

SD Eibar - Real Sociedad 2:0 (0:0)
1:0 - Asier Illarramendi (sam.) 57'
2:0 - Bebe 66'

Czerwona kartka: Aritz Elustondo /24', za zagranie ręką/ (Sociedad).

W 25. minucie Pedro Leon (Eibar) nie wykorzystał rzutu karnego - przestrzelił.

ZOBACZ WIDEO: Jacek Magiera: Nie patrzę w lusterko wsteczne, liczy się przyszłość (Źródło: TVP S.A.)

{"id":"","title":""}

Komentarze (11)
Bob Shakalaka
24.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
A styl Realu na dobre drużyny w formie się zawsze sprawdza? :P Czytaj całość
avatar
marco928
24.09.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Do strzelenia przez Barcelony 3 gola, gra Sportingu wyglądała całkiem przyzwoicie. Od tego momentu do końca meczu grali futbol podwórkowy, więc nie bardzo rozumiem zachwytów nad grą FCB. 
avatar
Jacek Kowalski
24.09.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz