Stadion w stolicy był budowany w latach 2006-2009, regularnie jest więc użytkowany zaledwie od siedmiu lat. Na co dzień występuje na nim reprezentacja kraju, a także FK Astana.
Kazachowie wciąż czekają na spektakularny sukces drużyny narodowej, której do tej pory nie udało się awansować do finałowego turnieju mistrzostw Europy czy świata. Eliminacje do mundialu w Rosji, które zaczną się od pojedynku z Polską, mają być pierwszym krokiem do przełamania impasu.
Dużo lepiej na europejskie arenie radzą sobie kazachskie kluby. Właśnie Astana Arena była obiektem, na którym doszło do historycznego sukcesu miejscowego futbolu. W 2015 roku FK Astana pokonał w dwumeczu IV rundy eliminacyjnej Ligi Mistrzów APOEL Nikozja (1:0 u siebie, 1:1 na wyjeździe) i sensacyjnie zameldował się w fazie grupowej. Tam wprawdzie niczego wielkiego nie zwojował (zanotował cztery remisy i dwie porażki), ale sam udział na tym etapie był wydarzeniem wielkiej wagi dla kazachskiej piłki.
Również na Astana Arenie o awans do zasadniczej części Champions League walczył w 2013 roku Szachtior Karaganda. Już wtedy sukces był o krok. Ówczesny mistrz Kazachstanu pokonał w pierwszym pojedynku Celtic Glasgow 2:0 i w rewanżu dość długo trzymał się bardzo dzielnie. Ostatecznie poległ jednak 0:3 (decydujący gol padł w doliczonym czasie) i faza grupowa przeszła mu koło nosa. Ten cel dopiero dwa lata później zrealizował FK Astana.
Po sukcesach klubowych, teraz Kazachowie liczą na udaną szarżę reprezentacji. Oby niedzielny pojedynek z Polakami nie był pierwszym krokiem.
ZOBACZ WIDEO: Prezes PZPN: Wiele mocnych drużyn bardzo cierpiało w Astanie...