Przed niedzielnym meczem Wisła Puławy wzięłaby remis w ciemno i trener wcale tego nie ukrywa. Goście zamierzali skupić się głównie na zabezpieczeniu tyłów. - Wiedzieliśmy, że przyjeżdżamy na trudny teren i przyjdzie nam grać ze świetną, bardzo dobrze poukładaną drużyną. W związku z tym na początku chcieliśmy jak najdłużej przeciągać grę i szukać swoich szans w kontrach - wyjaśnia Robert Złotnik.
Taka taktyka nie okazała się najlepszym rozwiązaniem i Chojniczanka Chojnice objęła prowadzenie już w 17. minucie. Wisła wyrównała jeszcze przed przerwą. W drugiej połowie to gospodarze podwyższyli na 3:1. - Przez dłuższy czas nieźle to wychodziło. Później po błędzie straciliśmy bramkę, ale udało nam się podnieść. Druga połowa miała być zupełnie inna. Chcieliśmy śmielej zaatakować, wyjść wyżej, a straciliśmy dwie bramki - ocenia trener puławskiej ekipy.
Goście nie załamali się i w ciągu dwóch minut doprowadzili do remisu. Punkt beniaminkowi zapewnił duet doświadczonych piłkarzy: Konrad Nowak i Sylwester Patejuk. - Chwała moim chłopakom za to, że potrafili się podnieść i do ostatniego gwizdka sędziego walczyli o trzy punkty. Nie udało się, ale jesteśmy bardzo zadowoleni z tego wyniku. Z gry może nie, ale to będziemy jeszcze analizowali przed kolejnym meczem - kończy Złotnik.
ZOBACZ WIDEO Kadra głodna sukcesu przed meczem z Kazachstanem (źródło TVP)
{"id":"","title":""}