Przełamanie GKS-u Katowice. "Mogliśmy zdobyć więcej bramek"

Newspix / MICHAL CHWIEDUK / FOKUSMEDIA / NEWSPIX.PL  / Na zdjęciu: Jerzy Brzęczek
Newspix / MICHAL CHWIEDUK / FOKUSMEDIA / NEWSPIX.PL / Na zdjęciu: Jerzy Brzęczek

W meczu 6. kolejki I ligi GKS Katowice wygrał u siebie ze Zniczem Pruszków 2:0. Dla śląskiego zespołu było to pierwsze w tym sezonie zwycięstwo przed własną publicznością.

Dla GKS-u Katowice było to czwarte w tym sezonie spotkanie na swoim stadionie. W trzech poprzednich Ślązacy zdobyli tylko dwa punkty. Remisami kończyły się pojedynki z Zagłębiem Sosnowiec (0:0) oraz Chojniczanką Chojnice (1:1), a trzy punkty z Bukowej wywiozła ekipa Wigier Suwałki (0:1).

W starciu ze Zniczem Pruszków katowiczanie byli faworytami. Beniaminek I ligi do tej pory nie odniósł jeszcze zwycięstwa i zamyka tabelę. Ostatecznie katowiczanie wygrali 2:0 po golach Grzegorza Goncerza i Tomasza Foszmańczyka. Oba trafienia padły w pierwszej połowie, która w wykonaniu GieKSy była zdecydowanie lepsza niż druga część gry.

- Z pierwszej połowy jestem zadowolony, była ona bardzo dobra. Jednak w drugiej połowie, prowadząc 2:0 i mając przewagę, nie możemy sobie pozwolić na to, że przeciwnik dochodzi do dwóch dobrych sytuacji, po których mógł zdobyć bramkę. Na pewno to był minus, ale oceniając całe spotkanie, było to zasłużone zwycięstwo - ocenił trener GKS-u, Jerzy Brzęczek.

Katowiczanie mogli to spotkanie wygrać zdecydowanie wyżej, ale zabrakło im skuteczności. - Szkoda, że w pierwszej połowie po bardzo dobrej akcji uderzenie Foszmańczyka nie znalazło drogi do bramki, bo była to super akcja. W drugiej połowie też miał sytuację, do tego, by zdobyć gola. Cieszę się, że strzeliliśmy dwie bramki, ale były okazje, że mogliśmy ich zdobyć więcej. Nad tym jeszcze musimy pracować - stwierdził Brzęczek.

ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Malarz: cieszę się, że trafnie wytypowałem Real

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: