Co za mecz Mateusza Szwocha. Trzy asysty w jednym meczu!

Mateusz Szwoch udowodnił w meczu z Ruchem Chorzów, że jest graczem obdarzonym sporym talentem. Zawodnik Arki Gdynia trzykrotnie obsłużył podaniami swoich kolegów, którym nie pozostawało nic innego, jak tylko umieścić piłkę w bramce rywali.

[tag=44319]

[/tag]Yannick Kakoko został uznany najlepszym piłkarzem II kolejki Lotto Ekstraklasy. Kongijczyk z niemieckim paszportem poprowadził Arkę Gdynia do zwycięstwa w starciu z Wisłą Kraków. Teraz solidne argumenty do bycia MVP kolejki dał za to Mateusz Szwoch, który błysnął w meczu z Ruchem Chorzów.

23-letni pomocnik był głównym architektem zwycięstwa żółto-niebieskich. Szwoch kreował grę zespołu z Gdyni, praktycznie każda akcja gospodarzy przechodziła przez niego. Gracz wypożyczony z Legii Warszawa popisał się efektownymi trzema podaniami, z których skorzystali Dariusz Zjawiński, Miroslav Bożok i Rafał Siemaszko.

Szwoch podkreśla, że na poziomie seniorskim nie zdarzyło mu się jeszcze zaliczyć trzech asyst w jednym meczu.

- Nie przypominam sobie takiego spotkania. W czasach juniorskich takie rzeczy miały miejsce, ale to wszyscy wiemy, że jest to nieco inny poziom - mówi rozgrywający Arki Gdynia.

ZOBACZ WIDEO Sławomir Peszko: Twierdza w Gdańsku pozostaje niepokonana (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Co ciekawe, Szwoch przyznaje, że mimo wszystko bardziej cieszą go własne bramki niż kolejne asysty. - Trudno opisać radość po własnym golu. To coś niesamowitego - mówi 23-letni pomocnik, który w tym sezonie nie zdołał się jeszcze wpisać na listę strzelców, mimo że żółto-niebiescy w trzech meczach strzelili już sześć bramek.

Gracz żółto-niebieskich miał sporo wolnej przestrzeni na połowie Ruchu Chorzów. Podopieczni Waldemara Fornalika nie kwapili się do agresywnej gry, co sprzyjało gospodarzom, którzy byli bardzo ofensywnie nastawieni.

- Kiedy masz więcej miejsca w środku pola, to gra się zdecydowanie łatwiej. Każdy zawodnik na świecie to powie. Nie ma w tym nic odkrywczego. Wisła podchodziła do nas nieco wyżej i tym samym pozostawiała mniej czasu na opanowanie piłki czy zgranie - tłumaczy zawodnik.

Szwoch podkreśla, że w jego grze są rezerwy i wciąż może grać jeszcze lepiej. Mecz z Ruchem Chorzów był jedynie próbką jego umiejętności.

- Nie można powiedzieć, że zagrałem najlepszy mecz i na więcej już mnie nie stać. Jestem świadomy tego, że mogę grać lepiej. Gdy wypadnę słabo, to także potrafię się do tego przyznać. Mam nadzieję, że utrzymam dobry poziom i tych lepszych meczów będzie więcej - zapewnia zawodnik Arki Gdynia.

23-pomocnik zauważa, że coraz lepiej rozumie się z Dariuszem Zjawińskim, który w okresie wakacyjnym zamienił Cracovię na Arkę. Po trzech meczach na swoim koncie ma dwa trafienia.

- W meczu z Ruchem pokazaliśmy, że świetnie się rozumiemy, ponieważ trzykrotnie doszedł po moim zagraniu do sytuacji strzeleckich - odpowiada.

Źródło artykułu: