W GKS-ie Katowice przed startem sezonu doszło do wielu zmian. Sprowadzono dziesięciu nowych piłkarzy, w tym kilku z przeszłością w najwyższej klasie rozgrywkowej. Celem postawionym przed drużyną jest walka o awans do Ekstraklasy. Jednak już pierwszy mecz w tym sezonie pokazał, że katowiczan czeka jeszcze dużo pracy.
W Radomiu GKS przegrał po golu straconym z rzutu karnego w 6. minucie, a piłkę do siatki skierował Leandro. Ten sam piłkarz w 70. minucie opuścił boisko z powodu dwóch żółtych kartek. Ślązacy jednak nie wykorzystali przewagi i musieli uznać wyższość rywala.
- To spotkanie rozpoczęło się bardzo nerwowo. Szybko zdobyta bramka spowodowała, że ten mecz dobrze się ułożył dla Radomiaka. To drużyna mająca w swoich szeregach kilku dobrze grających indywidualnie zawodników. W końcówce grając z przewagą jednego zawodnika stworzyliśmy zbyt mało sytuacji do tego, by zdobyć bramkę - powiedział trener GKS-u Katowice, Jerzy Brzęczek.
Zdaniem szkoleniowca śląskiego klubu, porażka z Radomiakiem może wyjść piłkarzom GieKSy na dobre. - Zbyt często staraliśmy się grać długimi piłkami. To było zupełnie niepotrzebne, bo uczulaliśmy się na to, by odgrywać piłki od skrzydła. Graliśmy zbyt nerwowo i to spowodowało, że Radomiakowi było się łatwiej bronić. Ta porażka powinna nam pomóc w kolejnych spotkaniach, powinna zaprocentować doświadczeniem w kolejnych spotkaniach ligowych - stwierdził Brzęczek.
GKS rozgrywki I ligi zainauguruje 30 lipca domowym spotkaniem z Wigrami Suwałki.
ZOBACZ WIDEO Łukasz Piątek: widzieliśmy, że rywali łapały już skurcze (źródło TVP)
{"id":"","title":""}