Wielkie Derby okiem kabaretu Rak czyli 92. starcie Ruchu z Górnikiem na wesoło

Pochodzący z Rudy Śląskiej kabaret Rak są Ślązakami z krwi i kości. Wszyscy oni pochodzą z Górnego Śląska i z nieukrywanym sentymentem podchodzą do drużyn wywodzących się z tego regionu. Przed zbliżającymi się Wielkimi Derbami Śląska pomiędzy Ruchem Chorzów, a Górnikiem Zabrze członkowie rudzkiego kabaretu Krzysztof Hanke, Grzegorz Poloczek i Krzysztof Respondek w rozmowie z naszym portalem podzielili się swoimi przemyśleniami na temat 92. potyczki Niebieskich z Trójkolorowymi, a także zdradzili której z drużyn będą przy okazji tego spotkania kibicować.

Stale podkreślający donośnie swoje śląskie korzenie członkowie kabaretu Rak z Rudy Śląskiej są bodajże najbardziej znanymi Ślązakami w Polsce. Najstarszy z nich, nie grzeszący wzrostem Krzysztof Hanke wielką popularność zdobył za sprawą występu w serialu "Święta Wojna", w roli popularnego Bercika. Grzegorz Poloczek natomiast jest, jak mówią inni, mistrzem monologów. Potrafi on swoją opowieścią rozbawić do łez niezliczone grono fanów, czym zaskarbił sobie dużą nie tylko na Śląsku popularność. Ostatnim i zarazem najmłodszym z członków rudzkiego kabaretu jest zwycięzca jednej z edycji polsatowskiego programu "Jak oni śpiewają?" Krzysztof Respondek. Wokalista nagrodę, jaką otrzymał za zwycięstwo w programie przeznaczył na cele charytatywne, a jego płyta rozchodzi się w potężnych nakładach.

Członkowie kabaretu z Rudy Śląskiej, miasta podzielonego na pół przez sympatyków Ruchu Chorzów i Górnika Zabrze do meczu drużyn 14-krotnych mistrzów Polski podchodzą z dużym sentymentem. Jak mówią ciężko wskazać faworyta derbowej potyczki chorzowian z zabrzanami, ale nie to jest w tym spotkaniu najważniejsze - Kto ma większe szanse na zwycięstwo w tym spotkaniu? Kurcze, nie wiem - powiedział Krzysztof Respondek. - Zawsze w przypadku takich spotkań jest duże rozdarcie w sercu, bo właściwie darzę szacunkiem obie drużyny. To są wielkie drużyny, z wielkimi tradycjami i zawsze w takiej sytuacji mówię sztandarowe zdanie - niech wygra lepszy. Derby zawsze rządzą się swoimi prawami. Historia pokazuje to dobitnie, że obojętnie czy są to derby Śląska, czy każde inne derby to mecze, w których zawsze padają wyniki, których by człowiek nie przewidział. Wydaje mi się, że w tej sytuacji. Gdy grają ze sobą takie kluby jak Ruch i Górnik to przesłanki kto jest wyżej, a kto niżej w tabeli nie mają najmniejszego znaczenia. Tutaj wielkie znaczenie będzie miał śląski charakter obu drużyn, która zagra waleczniej, ambitniej, a także komu dopisze łut szczęścia. Ta drużyna, której te szczęście dopisze i strzeli bramkę może ustawić cały mecz - dodał wywodzący się z Miasteczka Śląskiego artysta.

Mniej sentymentalni od kolegi byli dwaj pozostali członkowie Raka: - Ja pochodzę z Rudy Śląskiej i nie ukrywam, że zawsze miałem szczególny sentyment do Górnika Zabrze. Zawsze za tą drużyną trzymałem kciuki, ale nie ukrywam też, że ze względu na duży nawał obowiązków na mecze Górnika nie jeżdżę zbyt często - zdradził Grzegorz Poloczek.

Podobnego zdania był lider i współzałożyciel rudzkiego kabaretu Krzysztof Hanke: - Kto jest faworytem derbowego spotkania bardzo ciężko powiedzieć. Ja jestem jednak, podobnie jak Grzesiek, całym sercem za Górnikiem Zabrze. To jest moja miłość od lat wczesnej młodości, bo do Zabrza chodziłem przecież do szkoły, a później do liceum. Poza tym byłem przez wiele lat górnikiem. Pracowałem w kopalni Zabrze-Bielszowice, więc ciężko byłoby mi kibicować za kim innym niż za Górnikiem. Mam jednak świadomość, że Górnikowi w ostatnim czasie nie szło w lidze najlepiej, że drużyna była w przysłowiowym dołku i o zwycięstwo w tym spotkaniu może być dla zabrzan bardzo trudno. Uważam, że mniej ważne jest to, kto te spotkanie wygra, ale żeby sam mecz był fajnym widowiskiem, bo przecież to najbardziej cieszy kibiców - dowodził serialowy Bercik.

Tylko Krzysztof Respondek, z obecnego składu śląskiego kabaretu nie jest rodowitym rudzianinem, bowiem pozostali członkowie Raka - Krzysztof Hanke i Grzegorz Poloczek pochodzą z Rudy Śląskiej, miasta w którym na przełomie lat 1981-82 powstał kabaret Rak.

Stąd też dwaj ostatni są bardziej zżyci z klubami z serca Górnego Śląska i mają ukonkretyzowane upodobania: - Nigdy nie miałem jakiegoś zdecydowanego faworyta odnośnie piłki nożnej na Śląsku. Zawsze kibicowałem wszystkim śląskim drużynom. Może jest tak dlatego, że mieszkałem na uboczu, bo pochodzę z Miasteczka Śląskiego, a teraz mieszkam w Tarnowskich Górach. Nie mieszkam w sercu Śląska, czyli Katowicach, Zabrzu czy Chorzowie i zawsze swoje sympatie układałem pod zawodników. Jeśli w jakiejś drużynie grał zawodnik, którego lubiłem, to temu zespołowi też kibicowałem - tłumaczył Respondek. Poloczek natomiast minimalnego faworyta w derbowej potyczce upatruje w drużynie z Roosevelta: - Mieszkam w dzielnicy Rudy Śląskiej, Kochłowicach. Ciężko mi powiedzieć czy jest tutaj więcej kibiców Ruchu czy Górnika. Przyznam szczerze, ze nie interesowałem się tym wcześniej. Moim zdaniem przed tym spotkaniem więcej argumentów jest na korzyść Górnika, który ma większe możliwości, ale jeśli dobrze pamiętam przed rokiem derby wygrał Ruch, więc naprawdę ciężko jest powiedzieć kto sięgnie po trzy punkty tym razem. Zdecydowanego faworyta ciężko w tym spotkaniu szukać.

Fajter wśród członków kabaretu z Górnego Śląska Krzysztof Hanke w był w ocenie przygotowania do derbowego spotkania Ruchu z Górnikiem najbardziej fachowy: - Górnik zimą się wzmocnił i może to być zarówno na plus, bo świeża krew jest zawsze drużynie potrzebna, lecz także na minus, bo drużyna nie jest jeszcze zgrana. Ja jestem jednak dobrej myśli i mam nadzieję, że mój Górnik zacznie wreszcie grać na miarę swoich niemałych przecież możliwości. Wszyscy mamy przecież w pamięci te wielkie mecze wielkiego Górnika i wierzę, że uda się Górnikowi odbudować. Ja pochodzę podobnie jak Grzesiek z Rudy Śląskiej. Mieszkałem w "niebieskiej" części miasta i byłem tam jednym z nielicznych kibiców Górnika, bo jak wcześniej wspomniałem uczęszczałem do szkoły do Zabrza, większość chłopaków z sąsiedztwa chodziła do Kochłowic. Tak więc na podwórku nie miałem łatwego życia - wspominał ze śmiechem.

Jednomyślność wśród członków kabaretu z Rudy Śląskiej powstała dopiero przy ocenie szans na powtórkę sukcesu zeszłorocznych Wielkich Derbów Śląska z tymi, które sympatyków tego regionu czekają za niespełna tydzień: - Myślę, że to spotkanie sprawi, że o śląskiej piłce i w ogóle o Górnym Śląsku znowu będzie głośno, bo już jest przecież ponad 30 tysięcy biletów sprzedanych, a do meczu pozostał jeszcze niespełna tydzień, więc na pewno Stadion Śląski będzie pełny - wyraził swą opinię Grzegorz Poloczek. - Jestem podobnego zdania co Grzesiek. Piłka nożna to dyscyplina przede wszystkim dla kibiców i jeśli na meczu polskiej ekstraklasy, w czasach, gdy polski futbol boryka się z takimi problemami na trybunach siada kilkadziesiąt tysięcy kibiców to znak, że już teraz derby są sukcesem.

Z dużą dawką humoru do oceny o sukcesie 92. Wielkich Derbów Śląska podszedł Krzysztof Hanke, który wyraził nadzieję, że derby zdobędą popularność, ze względów sportowych, a nie tych, które ze sportem mają niewiele wspólnego: - Ja wierzę, że za sprawą tej potyczki Ruchu z Górnikiem znowu będzie o Śląsku głośno na całą Polskę i to za sprawą poziomu tego meczu i atmosfery na trybunach, a nie za sprawą na przykład Dody, jak to miało miejsce przed rokiem - powiedział Hanke i dodał: - Słyszałem, że na tegorocznych derbach wystąpi zespół pieśni i tańca "Śląsk". To bardzo, bardzo dobrze moim zdaniem. O to w tym wszystkim chodzi. To przecież Wielkie Derby Śląska - zakończył lider Raka.

Komentarze (0)