Podstawowe błędy w niektórych meczach, bójka z kolegą z drużyny w ośrodku treningowym Celtiku - w takim charakterze bohaterem mediów w ostatnim czasie był bramkarz numer jeden naszej reprezentacji, Artur Boruc. Po meczu towarzyskim z Walią, w którym Boruc wystąpił w drugich 45 minutach, Jan de Zeeuw oświadczył, że wydarzenia z życia byłego golkipera Legii stawiają go pod dużą presją i są dla niego trudne do zniesienia.
- Naprawdę tak powiedział? - dziwi się na słowa de Zeeuwa Strachan i mówi: - Nie czytałem tych słów, ale i tak by mnie one nie interesowały. Dla mnie najważniejsze jest to, co widzę na co dzień. Co do incydentu z McGeadym, to nic więcej nie można dodać - stało się i już. Sprawa została zakończona. Musimy żyć dalej. Czy Artur zagra w niedzielę? Zobaczymy.
Celtic Glasgow jest liderem tabeli szkockiej Premier League, ale ma tylko dwa punkty przewagi nad lokalnym rywalem.