W środę FC Barcelona odpadła z Ligi Mistrzów po porażce z Atletico Madryt (2:1, 0:2). Brak awansu co najmniej do półfinału rozgrywek bardzo zasmucił nie tylko kibiców Dumy Katalonii, ale także piłkarzy.
Do tego grona nie można jednak zaliczyć Daniego Alvesa. Kilkadziesiąt godzin po meczu na Vicente Calderon Brazylijczyk zamieścił w sieci wideo, w którym robi sobie żarty ze swoją dziewczyną, Joaną Sanz (więcej TUTAJ).
Zachowanie obrońcy Blaugrany bardzo nie spodobało się w klubie. Jak wyznał na łamach dziennika "Marca" działacz Jordi Mones, piłkarz może zostać ukarany.
- Dostaliśmy głosy od najważniejszych osób w klubie, którym wideo bardzo się nie spodobało i poczuli się urażeni. To nie jest odpowiedni czas na żarty. Zostaliśmy wezwani do zareagowania - powiedział Mones.
Najprawdopodobniej Alves otrzyma karę finansową, choć wątpliwe, by klub podał taką informację do publicznej wiadomości.
W niedzielę Barcelona będzie miała okazję podnieść się po dwóch porażkach z rzędu. Na Camp Nou pojawi się Valencia.