Mecz lidera II ligi w cieniu tragedii

Pojedynek 23. kolejki II ligi pomiędzy Błękitnymi Stargard a Stalą Mielec zapowiadał się ciekawie. W sobotnie popołudnie piłka nożna zeszła jednak na dalszy plan.

Przypomnijmy, że w wypadku samochodowym zginęło czterech piłkarzy w przeszłości występujących w Stali. Zawodnicy oraz trenerzy z Mielca o tej tragedii dowiedzieli się przed wyjazdowym meczem z Błękitnymi Stargard. Pojedynek na Pomorzu Zachodnim zakończył się bezbramkowym remisem, choć dogodnych sytuacji dla obu drużyn nie brakowało.

- Ograniczę się do tego, że mecz się odbył i zdobyliśmy punkt. Znacie kulisy tego meczu - zwrócił się na konferencji prasowej do dziennikarzy trener Stali Mielec, Janusz Białek. - Trudno w ogóle mi się skupić na tym i coś mówić. W obliczu czegoś takiego piłka schodzi na dalszy plan. Wycisnęliśmy z tego meczu wszystko, co się dało - dodał przybity całym zdarzeniem szkoleniowiec.

Słowa wsparcia wyrażali także przedstawiciele Błękitnych. Przed sobotnim spotkaniem pamięć zmarłych piłkarzy uczczono także minutą ciszy. - Dziękuję trenerowi za mecz. Przed tym spotkaniem stała się tragedia i było widać po zawodnikach Stali Mielec, że mocno to przeżywają - zaznaczył trener Błękitnych, Krzysztof Kapuściński.

- Cieszę się z punktu. Uważam, że Stal Mielec zasługuje na I ligę. W mojej ocenie to najlepszy, najbardziej wyrównany zespół w tych rozgrywkach. Mają piękny stadion i wszystko ku temu, żeby awansować - dodał opiekun gospodarzy. Jego zespół na wiosnę zdobył 10 punktów w czterech meczach. Dla Stali Mielec był to dziewiąty pojedynek bez porażki.

Źródło artykułu: