Bardzo dobre widowisko w Suwałkach. Arka wzięła rewanż za jesień

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Kibice oglądający mecz w Suwałkach nie mieli prawa narzekać. Wigry i Arka Gdynia stworzyły widowisko, w którym pod obiema bramkami działo się wiele dobrego. Ostatecznie to wicelider dopisał punkty, ale gospodarze nie mają się czego wstydzić.

W tym artykule dowiesz się o:

Arka Gdynia przybyła do Suwałk z jasno określonym celem. W grę wchodziło jedynie zwycięstwo i nie ma w tym nic dziwnego, bowiem Wigry wiosną jeszcze nie zaznały smaku zwycięstwa. Dodatkowo wicelider miał w pamięci bolesną i zaskakującą porażkę w Gdyni. Jesienią suwalczanie sprawili niespodziankę, wygrywając 2:0.

Sam mecz, jak na pierwszoligowe warunki, stał na bardzo dobrym poziomie. Pierwsza połowa, mimo iż nie przyniosła goli nie miała prawa się nie podobać. Największym zaskoczeniem była postawa gospodarzy, którzy zepchnęli faworyta do defensywy. Dynamiką zadziwiał Mateusz Żebrowski, który raz za razem albo sam strzelał albo wypracowywał kolegom bramkowe sytuacje. Gdyby więcej zimnej krwi pod bramką zachowali Miłosz Kozak i Kamil Adamek, Wigry już do przerwy prowadziłyby kilkoma bramkami. Dla Arki było to najgorsze 45 minut tej wiosny.

Grzegorz Niciński był wściekły. W przerwie dokonał dwóch zmian. Efekty przyszły dosć szybko. W 52. minucie rezerwowy Rafał Siemaszko wzorowo wyprowadził kontratak i idealnie zagrał do Mateusza Szwocha. Pierwsze uderzenie obronił Karol Salik, ale piłka wróciła do strzelającego. Dokładne podanie do Dariusza Formelli i 0:1.

Wigry rozgrywały najlepszy mecz tej rundy. Pod bramką Konrada Jałochy często dochodziło do groźnych spieć. Gospodarzom akcję się wybitnie "kleiły", ale skuteczność była gdzieś daleko. Mało brakowało aby w jednej z akcji, wyręczył ich obrońca gości. Michał Marcjanik w taki sposób przecinał dośrodkowanie ze skrzydła, że trafił w poprzeczkę własnej bramki.

Ostatni kwadrans to desperackie ataki suwalczan. Gospodarze zdawali sobie sprawę z upływającego czasu i z każdą kolejną minutą podejmowali ryzyko, atakując większą ilością piłkarzy. Mimo ambitnej postawy nie udało się złamać defensywy Arki. Wigry Suwałki - Arka Gdynia 0:1 (0:0)

0:1 - Dariusz Formella 52' Składy: Wigry Suwałki: Karol Salik - Jakub Bartkowski, Martin Baran, Maciej Wichtowski, Artur Bogusz, Mateusz Żebrowski (70' Kamil Zapolnik), Miłosz Kozak (87' Bartosz Biel), Bartłomiej Kalinkowski (82' Dawit Makaradze), Omar Santana, Damian Kądzior, Kamil Adamek.

Arka Gdynia: Konrad Jałocha - Przemysław Stolc (46' Tadeusz Socha), Michał Marcjanik, Alan, Marcin Warcholak, Marcus Vinicius, Antoni Łukasiewicz, Michał Nalepa (78' Yannick Kakoko), Mateusz Szwoch, Dariusz Formella, Paweł Abbott (46' Rafał Siemaszko).

Żółta kartka: Santana, Adamek (Wigry) oraz Socha, Alan, Łukasiewicz (Arka).

Sędzia: Zbigniew Dobrynin (Łódź).

Zobacz wideo: Arkadiusz Malarz: Przez cały mecz byliśmy lepsi

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Źródło artykułu: