W pierwszej połowie Lechia Gdańsk dominowała nad Górnik Zabrze, miała kilka sytuacji na zdobycie bramki, lecz na posterunku był Grzegorz Kasprzik. Po przerwie gdańszczanie dopięli swego i w 55. minucie objęli prowadzenie po strzale Aleksandra Kovacevicia. Chwilę później Lechia grała z przewagą jednego zawodnika, gdyż za dwie żółte kartki z boiska wyrzucony został Roman Gergel.
Górnik w dziesiątkę grał jednak lepiej niż w komplecie. Lechia była blisko pierwszego od sześciu meczów zwycięstwa na wyjeździe, lecz w 88. minucie po wrzutce Kena Kallaste z rzutu rożnego do wyrównania doprowadził Bartosz Kopacz. Remis skomplikował sytuację Lechii w tabeli. Do ósmej Jagiellonii Białystok gdańszczanie tracą dwa punkty. - Wiemy jak zostało nam mało meczów i zarówno remis z Górnikiem, jak i bramka stracona w końcówce nie przynosi nam chluby - stwierdził Michał Mak.
- Chcąc znaleźć się w ósemce, musimy wygrywać na wyjazdach, ale po raz kolejny nam się to nie udało. Co z tego, że wygrywamy u siebie, jak na wyjeździe nie punktujemy. Wiemy, że ta ósemka znów się od nas oddala. Zostały trzy mecze i musimy zdobyć w nich komplet punktów, by awansować do grupy mistrzowskiej - dodał pomocnik Lechii Gdańsk.
Biało-zieloni po ostatnim gwizdku schodzili do szatni z opuszczonymi głowami i unikali rozmów z dziennikarzami. Jednym z nielicznych, który zgodził się na rozmowę był właśnie Michał Mak. - Mieliśmy dogodne okazje, by ten mecz zakończyć wcześniej. Nie zrobiliśmy tego i to się zemściło. Górnik zdobył gola ze stałego fragmentu gry. Później mieliśmy okazję, ale była poprzeczka. Ciężko coś powiedzieć po takim wyniku. Celem było zwycięstwo, remis nas w ogóle nie zadowala - stwierdził Mak.
Gdańszczanie żałowali straconej szansy na zwycięstwo, zwłaszcza że Górnik przez całe spotkanie oddał tylko jeden celny strzał, po którym padła bramka. - Dominowaliśmy przez całe spotkanie i mieliśmy mecz pod kontrolą. Jeżeli nie wykorzystujemy tych okazji, to się to zemściło. Górnik zagrał defensywnie, liczył tylko na kontry. My przez większość meczu byliśmy na połowie Górnika i rywale zagrozili nam tylko przy stałym fragmencie gry - powiedział Michał Mak.
Po raz kolejny 24-latek pojawił się na boisku w drugiej połowie i pokazał się z dobrej strony. To właśnie po faulu na nim drugą żółtą kartkę otrzymał Roman Gergel. - Od trenera dostałem zadanie, by iść jeden na jeden. Próbowałem to robić, chciałem pomóc drużynie. W drużynie jest duża rywalizacja, ja dalej walczę o swoją pozycję. Mamy szeroką kadrę, ale chcę grać w szerokim składzie i robię wszystko, by tak było - ocenił Mak.
Po 27 kolejkach Lechia zajmuje dziewiątą pozycję w tabeli. Celem drużyny jest wywalczenie miejsca w czołowej ósemce. Do zakończenia fazy zasadniczej zawodnicy Piotra Nowaka zmierzą się u siebie z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza i Ruchem Chorzów, a na wyjeździe walczyć o punkty będą z Legią Warszawa. - Punkty stracone na wyjazdach powodują, że sami sobie tą sytuację sprawiliśmy. Teraz sami możemy się uratować wygrywając mecz z Termalicą, a co będzie dalej to zobaczymy - zakończył piłkarz gdańskiego klubu.
Zobacz wideo: Onyszko: wytoczono mi proces za szerzenie nienawiści. Mieli w stu procentach rację
Źródło: WP SportoweFakty