Zmiana bramkarza strzałem w dziesiątkę. Grzegorz Kasprzik bohaterem Górnika Zabrze

WP SportoweFakty / Tomasz Madejski
WP SportoweFakty / Tomasz Madejski

Grzegorz Kasprzik nieoczekiwanie wyszedł w podstawowym składzie na mecz z Lechią Gdańsk. Decyzja trenera Jana Żurka okazała się strzałem w dziesiątkę. 32-letni bramkarz był bohaterem Górnika Zabrze.

Grzegorz Kasprzik miejsce w podstawowym składzie Górnika Zabrze stracił po rozegranym 30 października ubiegłego roku meczu z Pogonią Szczecin. Ówczesny trener śląskiego klubu, Leszek Ojrzyński, postawił wówczas na Radosława Janukiewicza, który do spotkania z Lechią Gdańsk nie oddał miejsca w jedenastce. Po słabym początku rundy władze Górnika zwolniły Ojrzyńskiego, a jego następcą został Jan Żurek.

W starciu przeciwko Legii Warszawa bronił jeszcze Janukiewicz, ale na mecz z Lechią Żurek zdecydował się na zmianę w bramce Górnika Zabrze. Ta okazała się strzałem w dziesiątkę. Grzegorz Kasprzik był bohaterem śląskiego klubu i kilka razy uratował swój zespół przed stratą gola. - Jestem od tego, by w bramce pomóc drużynie w trudnych sytuacjach. Dostałem szansę, którą chciałem wykorzystać i w ocenie sztabu szkoleniowego pozostaje to czy ją wykorzystałem - przyznał Kasprzik.

32-letni bramkarz w pierwszej połowie uratował zespół w sytuacji sam na sam, kiedy to obronił strzał Flavio Paixao. Również w drugiej połowie Portugalczyk nie mógł znaleźć sposobu na pokonanie golkipera zabrzan. Najlepszą sytuację zmarnował po zdobyciu przez Górnika wyrównującej bramki, kiedy to Kasprzik złapał piłkę tuż przed linią bramkową, a wszyscy na stadionie mogli odetchnąć z ulgą.

Skąd zmiana między słupkami? Wydawało się, że Janukiewicz ma pewne miejsce w składzie. - Analizujemy grę każdego z zawodników. Podczas meczu w Warszawie widziałem jak gra Legia, wysokim pressingiem i przy stałych fragmentach gry zawodnicy stali blisko bramkarza i dlatego Janukiewicz bronił w tamtym meczu. Wiedziałem, że refleks i szybkość nam się przydadzą przy takich zawodnikach, jakich ma Lechia. Kasprzik spełnił swoje zadania - ocenił szkoleniowiec Górnika Zabrze.

Od 58. minuty zabrzanie grali w osłabieniu, gdyż za dwie żółte kartki z boiska wyrzucony został Roman Gergel. Jednak mimo to Ślązacy prezentowali się lepiej niż w komplecie. - Jeżeli gra się 30 minut w osłabieniu, gdzie ma się jakiś plan, koncepcję i przez czerwoną kartkę wszystko się sypie, to trzeba na szybko coś nowego. Powtórzę, w aspekcie psychologicznym to jest ważny punkt - powiedział Kasprzik.

14-krotni mistrzowie Polski zremisowali 1:1, ale ich sytuacja w tabeli jest coraz gorsza. Po zwycięstwie Wisły Kraków w Niecieczy strata do strefy gwarantującej utrzymanie wynosi już sześć punktów. - Ten punkt za wiele nam nie daje, jedynie tyle, że w aspekcie psychologicznym przed kolejnymi meczami jest to dla nas cenny punkt. Podnieśliśmy się, przegrywając 0:1 i grając w osłabieniu udało nam się w końcówce strzelić bramkę i wyrównać stan meczu. Ten remis napawa optymizmem przed następnymi bardzo ważnymi dla nas meczami - stwierdził Kasprzik.

Zobacz wideo: Bartosz Kopacz: Potrzebujemy punktów jak tlenu

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Źródło artykułu: