Jak pokazują ostatnie pojedynki, Thomas Tuchel nie przywiązuje zawodników do konkretnej pozycji i Marcel Schmelzer oraz Erik Durm wspólnie grają teraz w "jedenastce", chociaż wcześniej tylko o rywalizowali o miejsce w składzie na lewej obronie. Schmelzer zajmuje nominalną pozycję, podczas gdy Durm zesłał na ławkę rezerwowych Shinjiego Kagawę. Japończyk od dłuższego czasu nie imponował formą.
Durm, który długo leczył w tym sezonie kontuzję, przeciwko Bayernowi wcielił się w rolę jednego z trzech pomocników mającego zadania przede wszystkim destrukcyjne i grającego przed linią obrońców. Z Tottenhamem niespełna 24-letni mistrz świata był za to głęboko ustawionym prawoskrzydłowym - występował przed Łukaszem Piszczkiem albo obok niego w systemie z pięcioma obrońcami.
W obu meczach spisał się świetnie i zebrał znakomite recenzje. "Der Westen" i "Ruhr Nachrichten" przyznały mu notę "2" oznaczającą występ niedaleki od perfekcyjnego. Zawodnika pochwalono za ogromną dynamikę i duży wkład w ofensywne poczynania Borussii Dortmund, a przy tym bezbłędną postawę w destrukcji. Durm rzeczywiście biega bez wytchnienia i ma głód gry.
Tuchel już kilka miesięcy temu wybrał optymalny skład swojego zespołu i roszad dokonuje tylko w razie konieczności zastosowania rotacji bądź kontuzji (np. Sven Bender zastępuje obecnie Sokratisa Papastathopoulosa). Teraz możliwa jest jednak trwałe zastąpienie Kagawy przez Durma.