Real Madryt miał problemy z ostatnią ekipą w tabeli. Kolejny gol Ronaldo

PAP/EPA / Juan Carlos Cardenas
PAP/EPA / Juan Carlos Cardenas

Real Madryt pokonał na wyjeździe Levante 3:1. Gospodarze sprawili sporo kłopotów utytułowanemu rywalowi, a mecz "ustawiła" bramka strzelona dopiero w doliczonym czasie gry.

W tym artykule dowiesz się o:

W kiepskich nastrojach do 27. kolejki przystępował Real Madryt. "Królewscy" w weekend przegrali derby stolicy i praktycznie zaprzepaścili swoje szanse na zdobycie mistrzostwa kraju. W środku tygodnia za porażkę mieli zrehabilitować się przeciwko ostatniej ekipie w tabeli, jednak o komplet oczek wcale nie było łatwo.

Od pierwszych minut Levante sprawiało bardzo dobre wrażenie. Już na samym początku bramkarz grający na Ciudad de Valencia po raz pierwszy w roli gościa, Keylor Navas, uratował swój zespół po strzale zimowego nabytku Levante - Giuseppe Rossi'ego. Worek z bramkami w Walencji otworzył się po nieco ponad pół godzinie. Bardzo aktywny Lucas Vazquez wywalczył rzut karny, którego na 23. bramkę w tym sezonie zamienił Cristiano Ronaldo.

Po chwili było już 2:0, a chwile wielkiej radości przeżył Borja Mayoral. 18-latek pierwszy raz wybiegł w podstawowym składzie Realu i tak uderzył futbolówkę, że ta najpierw odbiła się od słupka, a następnie pleców rywala. Młokos zaprezentował się z niezłej strony, kilkukrotnie udowodnił, że dysponuje świetnym dryblingiem i w przyszłości może zostać podstawową "dziewiątką" madryckiej ekipy.

Odpowiedź Levante była błyskawiczna, a po ładnej asyście wspomnianego Rossi'ego do siatki trafił Deyverson. Po zmianie stron "Królewscy" już lepiej spisywali się w eksperymentalnie ustawionej linii defensywnej (nie mogli zagrać Sergio Ramos, Dani Carvajal czy Marcelo) i stworzyli kilka dobrych okazji. W słupek trafił jednak Ronaldo, a James Rodriguez oddał piękny strzał obok spojenia. Kolumbijczyk zaczął mecz fatalnie, jednak z biegiem czasu ustawił swój celownik i już lepiej dogrywał do kolegów.

Levante wciąż szukało wyrównującego gola, ale kropkę nad "i" postawili goście. Ronaldo świetnie znalazł w polu karnym Isco, który ustalił wynik meczu. Asystujący Portugalczyk rozegrał dobry mecz, motywował swoich kolegów i zaliczył kilka udanych podań. Najlepszy strzelec Realu bardzo skupił się na grze z resztą ekipy, na co mogła mieć wpływ ostatnia niefortunna wypowiedź drugiego najlepszego gracza globu.

Real wygrał, jednak ponownie potwierdziło się, że pod wodzą Zinedine'a Zidane'a ma spore problemy z grą na wyjazdach. Levante pozostało na ostatniej pozycji i ma już 6 punktów straty do bezpiecznej strefy.

Levante UD - Real Madryt 1:3 (1:2)
0:1 - Cristiano Ronaldo (k.) 34'
0:2 - Diego Marino (sam.) 38'
1:2 - Deyverson 39'
1:3 - Isco 90+2'

Składy:

Levante UD: Diego Marino - Lucas Orban, Zouharia Feddal, Carl Medjani, Ivan Lopez - Simao Junior (68' Verza), Jonathan Lerma, Victor Camarasa (72' Ruben Garcia), Jose Luis Morales - Deyverson, Giuseppe Rossi (63' Victor Casadesus).

Real Madryt: Keylor Navas - Danilo, Pepe, Raphael Varane, Nacho - Casemiro (73' Mateo Kovacić), Toni Kroos, Lucas Vazquez - James Rodriguez (80' Isco), Borja Mayoral (85' Jese Rodriguez), Cristiano Ronaldo.

Żółte kartki: Simao, Ruben Garcia (Levante) oraz Vazquez (Real).

Sędzia: De Burgos Bengoetxea.

[multitable table=628 timetable=10738]Tabela/terminarz[/multitable]

Zobacz wideo: Kim będzie rywal Bońka na stanowisko prezesa PZPN?

Źródło artykułu: