Zapisy w umowie umożliwiają jej automatyczne przedłużenie. 27-letni Cseh przyjechał do Polski po 7 latach spędzonych w stolicy Czech. Występował w Bohemians Praga, ale z końcem roku został wolnym graczem. - Byłem po rekonstrukcji więzadła w kolanie. Kiedy dostałem ofertę z Nowego Sącza, bardzo się ucieszyłem, bo chciałem grać za granicą - przyznał.
Kontuzji doznał rok temu podczas sparingu. Zapewnia, że nie ma już po niej śladu. - Przechodziłem testy medyczne przed podpisaniem kontraktu z Sandecją. Wszystko jest w porządku.
Po rehabilitacji wrócił do zdrowia w drugiej połowie 2015 roku, ale już w czeskiej ekstraklasie nie zagrał. Zaliczył 6 meczów w drużynie U-21 Bohemians. Teraz otwiera nowy rozdział i nastawia się optymistycznie na grę w Polsce.
- Mam wielu przyjaciół w Polsce, również zawodników z którymi grałem w reprezentacji i zachwalali tutejszy futbol. Cieszę się na nowe wyzwanie, które daje mi dużo motywacji - podkreślił Martin Cseh.
Były reprezentant Słowacji do lat 21 podczas okresu przygotowawczego zaprezentował się korzystnie i bardzo możliwe, że w sobotę wyjdzie w pierwszym składzie na mecz z Chojniczanką Chojnice. Jego nominalną pozycją jest środek bloku defensywnego.
- Staram się w każdym meczu dawać z siebie wszystko i pomagać zespołowi w wygrywaniu. Mamy dobrą drużynę i wierzę, że jak najszybciej uzbieramy odpowiednią liczbę punktów i zapewnimy sobie utrzymanie - zaznaczył.
Cseh posmakował już gry na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Czechach. Dobra gra w Sandecji Nowy Sącz może zaowocować transferem do lepszego klubu. - Jestem tu i chcę pokazywać się z jak najlepszej strony. Co będzie dalej? Zobaczymy - zakończył