Radosław Cierzniak złożył wniosek o rozwiązanie kontraktu z Wisłą Kraków! "To się musi skończyć"

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski

Pat w związku z sytuacją Radosława Cierzniaka w Wiśle trwa, więc zawodnik wziął sprawy w swoje ręce i złożył w PZPN wniosek o rozwiązanie kontraktu z winy klubu.

Przypomnijmy: 32-latek, który jest związany z Białą Gwiazdą do 30 czerwca, podpisał umowę z Legią Warszawa, która wejdzie w życie od 1 lipca. W efekcie znalazł się w rezerwach klubu spod Wawelu i nie rozgrywa tam nawet meczów.

Radosław Cierzniak zwrócił się do Izby ds. Rozwiązywania Sporów Sportowych. Tomasz Magdziarz z Fabryki Futbolu, która zajmuje się interesami zawodnika, uważa, że sprawa jest jednoznaczna. - Jeśli ktoś z Wisły powie - co w rzeczywistości jest nonsensem - że zsyła piłkarza do rezerw z przyczyn sportowych - a z innych nie mógł, bo żadnych kłopotów dyscyplinarnych z Radkiem nie było - to nie ma w tym żadnej logiki, bo dopóki nie pojawiła się informacja o podpisaniu kontraktu z Legią, w Krakowie deklarowano - i to w oficjalnym oświadczeniu - że klub zamierza stawiać na Cierzniaka i bardzo na niego liczy. Nagle ktoś zmienił zdanie?

Magdziarz podkreśla, że Wisła otrzymała ofertę wcześniejszej sprzedaży piłkarza do Legii Warszawa i nie zechciała nawet zająć stanowiska. - Klub z Krakowa mógł zarobić 200 tys. zł. Skoro w Krakowie uznano, że Cierzniak jest słaby i trafił do rezerw, to dlaczego nie skorzystano z możliwości uzyskania tej okrągłej sumy? Jako agent zawodnika jestem załamany tą sytuacją. Robiliśmy wszystko, by sprawę załatwić. Do kogo dziś Wisła ma pretensje? Przecież gdy Radek się do niej przenosił, chcieliśmy dla niego trzyletniej umowy i wtedy klub z Krakowa zapewniłby sobie jego usługi na dłuższy czas. Sam jednak nie chciał się zgodzić na taki kontrakt.

Teraz sprawą zajmie się Polski Związek Piłki Nożnej, a decyzji można się spodziewać w piątek. - Nie wyobrażam sobie innego rozwiązania niż przychylenie się do wniosku Radka. Musi się wreszcie skończyć ta dziwna praktyka klubów, które nie akceptują prawa piłkarzy do wcześniejszego podpisywania umów z nowymi pracodawcami. Problem jest poważny, nie dotyczy tylko Wisły, choć nie można też powiedzieć, że w ten sposób postępują wszyscy, bo Lech Poznań nie robił kłopotów Kasprowi Hamalainenowi, lecz uznał, że będzie z niego korzystał do końca kontraktu. Potem piłkarz sam postanowił co dalej - zaznaczył Magdziarz.

Jeśli chodzi o Cierzniaka, możliwe jest jeszcze inne rozwiązanie, ale jego menedżer uważa, że ono akurat nie rozwiąże problemu. - Izba mogłaby zmusić Wisłę, by przywróciła Radka do treningów z pierwszym zespołem, lecz to mu nic nie da. W meczach i tak nie będzie grał, zostanie pewnie trzecim bramkarzem, więc weekendów w ogóle nie spędzałby z drużyną, tylko znów z rezerwami. Do tego trzeba dodać jeszcze jeden fakt. Piłkarz zwyczajnie ma obawy o swoje bezpieczeństwo, bo wytworzono wokół niego nieprzyjazną atmosferę. Przez to poza wyjazdami na treningi praktycznie nie wychodzi z domu - zakończył Magdziarz.

Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: Popis Messiego na treningu

Źródło: WP SportoweFakty

Źródło artykułu: