Jurij Szatałow: Jest mały niedosyt

Górnik Łęczna nie przestraszył się lidera i wysoko zawiesił przed nim poprzeczkę. Remis z Piastem Gliwice to dla gospodarzy dobry wynik.

Początkowo przeważali wyżej notowani goście, ale łęczyński zespół dobrze radził sobie w defensywie i od czasu do czasu groźnie atakował. - Mieliśmy trzy bardzo dobre sytuacje, które trzeba było wykorzystać. Natomiast rywale mieli jedną, kiedy Mak nie trafił dobrze i to było wszystko - zauważa Jurij Szatałow.

W pierwszej połowie Górnik Łęczna miał więcej klarownych sytuacji podbramkowych od Piasta. Dwukrotnie jednak doświadczonemu Grzegorzowi Boninowi zabrakło zimnej krwi. Mocniejsze strzały pomocnika mogły odmienić losy tego meczu. - Widać, że motorycznie wytrzymaliśmy cały mecz. Nie widać dużego zmęczenia po zawodnikach. Na pewno jednak jest mały niedosyt. Gołym okiem widać parę mankamentów w naszej grze. Musimy to poprawić - ocenia trener.

Po przerwie to gospodarze zaprezentowali się z lepszej strony. Najbliższy pokonania Jakuba Szmatuły był Radosław Pruchnik, ale trafił w poprzeczkę. Bramkarz Piasta zachował jednak czyste konto. Punkt zdobyty w starciu z liderem jest dla Górnika cenny, ale gospodarze czują niedosyt. - Myślę, że ten mecz można ocenić dwojako. Z jednej strony pierwszy mecz jest dużą niewiadomą. Z drugiej strony malutko zabrakło nam, by pokonać lidera - przyznaje Szatałow.

Paweł Patyra z Łęcznej
Zobacz wideo: Trener VfB Stuttgart o nowym piłkarzu Legii Warszawa

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)