Nieskuteczność ciągle zmorą Korony. Brosz: Piłka była jak zaczarowana

Kto ma strzelać bramki dla zespołu Korony? Sobotni sparing z litewskim Atlantasem Kłajpeda nie udzielił odpowiedzi na to pytanie. Kielczanie nieznacznie przegrali i po raz kolejny zmarnowali kilka dogodnych sytuacji.

Chociaż na murawie zaprezentowali się piłkarze, którzy zazwyczaj otrzymują mniej okazji, to ich postawa mogła napawać optymizmem. - Wystąpili zawodnicy, którzy nie grali w ostatnim meczu. Zabrakło nam tylko strzelenia bramki. Zarówno w pierwszej, jak i drugiej połowie mieliśmy sytuacje z gry kombinacyjnej, kontry i chyba najwięcej ze stałych fragmentów. Piłka była jak zaczarowana i trafiała w słupek, poprzeczkę bądź omijała bramkę - powiedział Marcin Brosz.

[tag=562]

Korona[/tag] przeważała, ale znów nie potrafiła tego udokumentować. - Cieszy zaangażowanie, dyscyplina a martwi to, że nie strzelamy bramek. Jestem przekonany, że to też się zmieni. Jeśli będziemy tak konsekwentnie budowali taką ilość sytuacji, to w końcu będziemy strzelać. Jest to jedyny, chociaż bardzo ważny, mankament tego meczu.

Swoje umiejętności przed sztabem szkoleniowym kieleckiego zespołu zaprezentował testowany obrońca Elhadji Pape Diaw. - Jest to zawodnik, który dołączył do nas dwa dni temu. To spotkanie było jednym z dwóch, które planujemy żeby rozegrał. Nie chciałbym po pierwszym mówić za dużo, ale pokazał, że ma umiejętności na niezłym poziomie. Poczekajmy czy potwierdzi to w meczu wtorkowym - stwierdził Brosz.

Źródło artykułu: