Karol Klimczak w czwartek był gościem Radia Merkury. Jeden z kibiców, który dodzwonił się na antenę zapytał dlaczego odszedł Kasper Hamalainen. Prezes Lecha Poznań dość szczegółowo zdradził kulisy tego transferu. - Jest to zawodowy sportowiec i miał prawo to zrobić, ale styl w jakim to zrobił był jednak niewłaściwy. Tak sądzą piłkarze, drużyna, trener oraz zarząd. Inaczej nas zapewniał, a inaczej zrobił. Gdyby powiedział, że wypełnia kontrakt, a potem idzie do Legii, to nikt nie miałby do niego pretensji. Natomiast zarzekanie się "bądźcie spokojni, nie pójdę do Legii, tylko wyjadę za granicę" jest niewłaściwe - mówił Klimczak.
Dodał on również, że poznaniaków było stać na zapewnienie mu takich zarobków jak Legia, ale zarząd nie chciał tworzyć kominów płacowych. - Mogliśmy zapłacić mu pieniądze, które oczekiwał. Zaoferowaliśmy ok. 360 tysięcy euro rocznie, czyli bardzo dobre zarobki. W Legii dostał między 450, a 500 tysięcy euro rocznie. Przyjmijmy, że było to 475 tysięcy i nas również było na to stać. Oznaczałoby to jednak, że byłby jeden rodzynek zarabiający zdecydowanie więcej niż średnia w drużynie. Nie jest to piłkarz, który jest rzeczywiście dwa-trzy razy lepszy od reszty drużyny. Nie prowadzimy takiej polityki - dodał.
Klimczak przypomniał również, że następca dla Fina został sprowadzony już dużo wcześniej. - Za Hamalainena przyszedł Gajos, bo już wtedy wiedzieliśmy, że są nikłe szanse, aby zatrzymać go w Lechu. Oczywiście nie przypuszczaliśmy, że pójdzie do Legii - zakończył.
Nowy napastnik Lecha - nowa gwiazda Ekstraklasy?
{"id":"","title":""}
W Lechu na tą pozycję jest Ga Czytaj całość