W trakcie zimowych przygotowań GKS Katowice rozegra sześć sparingowych konfrontacji. Jego rywalem będą zespoły z Ekstraklasy i II ligi. GieKSa zagra również jeden pojedynek z zespołem z Czech. W sobotę katowiczanie zmierzą się z czwartą drużyną czeskiej II ligi - MFK Karvina.
- Z każdą drużyną zza południowej granicy pojedynki są na ostrzu noża. Zawodnicy z takich zespołów są wybiegani. My jednak przede wszystkim chcemy zrealizować założenia, które nakreśli nam trener. Nie chodzi w tym o to, żeby głowy były rozbite, ale żeby wyglądało to tak, jak ma wyglądać wiosną - powiedział gracz GKS-u Katowice, Łukasz Pielorz.
Katowiczanie zapowiadają w rundzie wiosennej walkę o czołowe lokaty, a nawet chcą włączyć się do rywalizacji o awans do Ekstraklsy. Po dziewiętnastu kolejkach GieKSa do drugiego miejsca traci aż 9 punktów. Pod wodzą Jerzego Brzęczka Ślązacy w dziewięciu pojedynkach przegrali tylko dwa razy i prezentowali się dużo lepiej niż na początku rozgrywek. Wyniki te mogą kibiców napawać optymizmem.
- Pracujemy dalej i koncentrujemy się na tym, żebyśmy byli jak najlepiej przygotowani do marcowego meczu z Arką. Sparingi są też po to, żeby je wygrywać, głupotą byłoby wyjść na boisko z innym nastawieniem. Chcemy realizować w nich to, co szlifujemy i nad czym pracujemy na treningach - stwierdził Pielorz.