Milos Krasić odbuduje się przy Piotrze Nowaku? "Nigdzie nie odchodzę, chcę dać Lechii jak najwięcej"

Milosa Krasicia chętnie widziałyby u siebie kluby z Kazachstanu, Włoch, a nawet z Bliskiego Wschodu. Serb przyznał, że złapał dobry kontakt z Piotrem Nowakiem i nigdzie się nie wybiera.

Milos Krasić zagrał dobrze w meczach z FC St. Pauli i FC Vaduz. - Mam bardzo dobry kontakt z nowym szkoleniowcem, zresztą tak można powiedzieć o całym zespole. Podobają mi się treningi, cały czas poznajemy wpajaną nam filozofię jego gry, którą musimy przyswoić do momentu wznowienia rozgrywek ligowych. To jest w tej chwili najważniejsze, mamy jeszcze trochę czasu na wyeliminowanie błędów. Pierwsze sparingi przegraliśmy, ale w grach kontrolnych wyniki nie są najważniejsze, choć wiadomo, że zawsze lepiej jest wygrywać. Dla nas najistotniejsze będą jednak dobre rezultaty w polskiej ekstraklasie - powiedział w rozmowie z oficjalną stroną Lechii Gdańsk.

Co ciekawe Krasić grał na pozycji defensywnego pomocnika. Był tam ustawiony po tym, jak Lechię opuścił Ariel Borysiuk. - To dla mnie pewna nowość, bo ostatnio grałem na tej pozycji jak miałem 17 czy 18 lat. Ale czuję się dobrze w tej roli, choć wiadomo, że mam inklinacje ofensywne i ciągnie mnie do przodu. Moja forma rośnie, cieszę się z tego powodu, bo chcę w nadchodzącej rundzie jak najwięcej pomóc Lechii i grać dużo lepiej niż jesienią - zapowiedział.

Serb grał podczas sparingów obok młodych piłkarzy. - Staram się im pomóc na boisku, ale oni sporo już potrafią. To dobrze, bo także dzięki temu mamy w drużynie sporą konkurencję. Każdy z nas ma ambicję grać w wyjściowym składzie, każdy z nas stawia sobie wysokie cele. Bez tego nie ma sukcesów, a mamy dobrą drużynę, która może je osiągnąć - zakończył piłkarz.

Komentarze (1)
avatar
Mattx7
21.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
A z kim on ma grać w tej Lechii? W sumie, ma do wyboru dwa respiratory: Mile i Peszko. A sam formą wprost grzeszy.