O skandalu szerzej pisaliśmy tutaj. Maurizio Sarri obraził w końcówce meczu z Interem Mediolan szkoleniowca gości nazywając go "pedałem i ciotą". Roberto Mancini był rozgoryczony i ujawnił to w rozmowie z reporterem telewizji RAI. - To rasista - powiedział o swoim rywalu włoski trener. - Przepraszam, ale uważam, że to co dzieje się na boisku, powinno zostać na boisku - usłyszał w odpowiedzi.
Włoscy kibice na Twitterze są podzieleni. Pod hashtagiem #SarriMancini (numer jeden w trendach na Półwyspie Apenińskim) wypowiadają się na temat skandalu. "Takie rzeczy dzieją się między amatorami, a nie profesjonalistami" - możemy przeczytać w internecie. "Powinno się mu pokazać drzwi i wyrzucić w pięć sekund". "Zachował się haniebnie, ale to nie powód, by go krzyżować". "Kto by pomyślał, że trener Interu da nam najlepszą lekcję wychowania i cywilizacji" - napisał fan Juventusu. Włoscy kibice potępiają zachowanie Sarriego, ale zarzucają Manciniemu, że zamiast porozmawiać z rywalem, od razu ujawnił zajście mediom.
Oczywiście sympatycy Napoli bronią swojego trenera. Ich zdaniem szkoleniowiec Interu celowo opowiedział wszystko dziennikarzom, by zdestabilizować sytuację u lidera Serie A. Napoli przewodzi w tabeli, może sięgnąć po mistrzostwo po raz pierwszy od 26 lat. Sprawą Sarriego zajmie się Komisja Dyscyplinarna włoskiej ligi. Według pierwszych informacji, trener Napoli może zostać zdyskwalifikowany nawet na dwa miesiące.