Przypomniał nam to Sven Westerschulze z monachijskiego dziennika "TZ". Bayern Monachium grał z 1.FSV Mainz. Wygrał 2:0. - To świetny przykład ich relacji. Bayern miał rzut karny, a Mueller jest numerem jeden do wykonywania jedenastek. Tyle, że Lewandowski miał szansę na koronę króla strzelców. Thomas pozwolił więc mu strzelać, dał szansę na gola. I Robert trafił, ale okazało się, że to i tak za mało - mówił nam dziennikarz.
Robert Lewandowski zakończył poprzedni sezon z siedemnastoma golami, Thomas Mueller strzelił trzynaście goli. Królem strzelców został Alexander Meier z Eintrachtu Frankfurt (19 goli).
W sobotę polski napastnik walczył o 50. gola w sezonie. W pierwszej połowie Lewandowski podszedł do jedenastego metra, ale ostatecznie strzelał Mueller. I trafił.
- Muszę to tłumaczyć przy każdym rzucie karnym. Jestem pierwszy na liście do strzelania i to cała historia. Jeśli kiedyś będzie dogodna okazja, pozwolę Lewandowskiemu wykonać jedenastkę, ale tym razem wszystko działo się przy stanie 0:0 - skomentował niemiecki napastnik, cytowany przez "Abendzeitung Muenchen".
Bayern wygrał 1:0, Lewandowski zakończył rok z 49 golami we wszystkich rozgrywkach.
#dziejesiewsporcie: pechowa interwencja bramkarza