Tytoń miał dobre momenty w Dortmundzie, Piszczek jeszcze bez optymalnej formy

 / Pixathlon/Newspix.pl
/ Pixathlon/Newspix.pl

Polski bramkarz VfB Stuttgart czterokrotnie skapitulował w pojedynku wyjazdowym z Borussią Dortmund, ale nie oznacza to, że jego występ był całkowicie nieudany.

Żółto-czarni zgodnie z planem pokonali VfB Stuttgart 4:1 i umocnili się na pozycji wicelidera Bundesligi. Pod wodzą nowego trenera Juergena Kramnego zespół z Badenii-Wirtembergii zaprezentował się przyzwoicie, by ostatecznie doznać jednak wysokiej porażki. Odpowiedzialności za przegraną nie ponosi Przemysław Tytoń.

Borussia oddała 9 celnych strzałów na bramkę Polaka, z czego ten obronił aż 6 (jeden gol padł po uderzeniu samobójczym). Były to interwencje wymagające sporej klasy, w szczególności Tytoń dwukrotnie wygrał pojedynek sam na sam. Potrafił powstrzymać nawet lidera klasyfikacji strzelców Pierre-Emericka Aubameyanga.

"Stuttgarter Nachrichten" uznał, że Tytoń nie miał większych szans przy straconych golach i przyznał mu notę "2,5" (gdzie "1" - najlepsza ocena, "6" - najgorsza). Z kolei "Sportal" stwierdził, iż 28-latek mógł lepiej zachować się przy trafieniu Gonzalo Castro (sparował piłkę przed siebie i po chwili piłkarz BVB posłał ją do siatki), jak również miał szanse ciut szybciej zareagować na strzał Georga Niedermeiera w kierunku swojej bramki. Nota: "4".

Tytoń tak czy inaczej należał do najlepszych wśród podopiecznych Kramnego. Łukasz Piszczek, który wygrał rywalizację z Matthiasem Ginterem i rozegrał 90 minut, może cieszyć się ze zwycięstwa, ale nie do końca ze swojej dyspozycji. "RuhrNachrichten" oraz "DerWesten" przyznały mu "4", wskazując, że w obronie miał trudności z powstrzymaniem Filipa Kosticia i gol dla VfB obciąża częściowo jego konto. Z drugiej strony dość często podłączał się do akcji ofensywnych, na co zwrócił uwagę "Sportal", oceniając Polaka na "2,5".

Dziennikarze nie mieli wątpliwości, kto zasłużył na miano piłkarza meczu. Gonzalo Castro rządził i dzielił w środku boiska, otrzymując noty bardzo zbliżone do maksymalnych. Aubameyang też został korzystnie oceniony, jednak przy lepszej skuteczności bez trudu skompletowałby hat-tricka.

Źródło artykułu: