Zarówno Lech Poznań, jak i Belenenses Lizbona zgromadziły do tej pory po cztery punkty. Do drugiej Fiorentiny tracą dwa oczka, a do FC Basel pięć. Czwartkowy mecz pomiędzy tymi drużynami będzie niezwykle istotny dla układu tabeli. Porażka praktycznie przekreśli szanse Lecha na awans.
W pierwszym meczu rozegranym na Inea Stadionie padł bezbramkowy remis. Poznaniacy mogą żałować, że nie zdołali wygrać przed własną publicznością, bo ich sytuacja w grupie byłaby dużo bardziej korzystna. W rewanżu powalczą jednak o pełną pulę, a ostatnio są w lepszej formie, więc mają spore szanse na zwycięstwo.
- Spotkają się dwie drużyny o podobnym potencjale. Być może w normalnych warunkach to my bylibyśmy faworytem, ale wiemy, co się dzieje w naszej lidze, jak napięty jest terminarz i jak bardzo trzeba rotować, by pogodzić wszystkie rozgrywki - uważa Jan Urban.
Lech do Portugalii wyleciał w środę. Popołudniu odbył godzinny trening na Estadio do Restelo. Trener Kolejorza zabrał osiemnastu zawodników. Nie ma wśród nich kontuzjowanych Macieja Gostomskiego, Dawida Kownackiego oraz Marcina Robaka. W Poznaniu pozostał również Paulus Arajuuri, ale tylko dlatego, że dostał czas na odpoczynek. Szkoleniowiec Kolejorza przyzwyczaił do rotacji i tym razem do Fin nie załapał się do kadry meczowej.
W ekipie Belenenses nie zagrają Carlos Martins, Joao Afonso i Joao Vilela. Do treningów wrócił Luis Leal, ale nie wiadomo czy Ricardo Sa Pinto zdecyduje się wystawić go do gry.
Belenenses Lizbona - Lech Poznań / czw. 26.11.2015 godz. 19:00
Przewidywane składy:
Belenenses Lizbona:
Ventura - Amorim, Tonel, Goncalo Brandao, Ferreira - Kuca, Sousa, Pinto, Silva, Sturgeon - Caeiro.
Lech Poznań:
Burić - Ceesay, Kamiński, Kadar, Douglas - Trałka, Linetty - Formella, Gajos, Pawłowski - Hamalainen.
Sędzia: Arnold Hunter (Irlandia Północna).