Jacek Zieliński pracował w Górniku od grudnia 2002 do czerwca 2004 roku. W sezonie 2002/2003 poprowadził łęcznian do historycznej promocji do ekstraklasy, w barażach o awans o pokonując Zagłębie Lubin (2:1, 1:0). Prowadzony przez niego beniaminek w sezonie 2003/2004 zajął 8. miejsce i spokojnie utrzymał się w lidze, ale w czerwcu Zielińskiego w Łęcznej zastąpił Bogusław Kaczmarek.
- To już było tak dawno, że niektórzy mogą nie pamiętać... W Łęcznej spędziłem fajny okres, zrobiliśmy awans do Ekstraklasy. Pierwsze mecze po awansie to było prawdziwe święto. To niezapomniane przeżycia - mówi Zieliński.
Opiekun Pasów zawsze może liczyć na ciepłe przyjęcie w Łęcznej: - Nie ma podstaw do tego, by ktoś w Łęcznej krzywo na mnie patrzył. Rozstaliśmy się w zgodzie, podaliśmy sobie ręce. Zawsze z nostalgią wracam do Łęcznej. To był początek mojej poważnej przygody trenerskiej.
Po odejściu z Górnika aktualny trener Cracovii prowadził Piasta Gliwice, Odrę Wodzisław Śląski, Groclin Dyskobolię Grodzisk Wielkopolski, Polonię Warszawa i Lecha Poznań, ale zawodowo Łęczną odwiedził po raz pierwszy dopiero jako opiekun Pasów. W maju bieżącego roku jego zespół ograł Górnika 3:0.
- Wygraliśmy 3:0, ale nie przyszło nam to łatwo. Minęło już pół roku i zarówno Łęczna, jak i Cracovia to już inne zespoły. Górnik gra ostatnio całkiem dobrze, solidnie punktuje. Górnik jest tylko trzy punkty za nami, ale jedziemy do Łęcznej grać swoje i po zwycięstwo - zapowiada Zieliński