Piłkarzom Śląska Wrocław ostatnio nie wiedzie się w rozgrywkach Ekstraklasy, gdzie nie wygrali od pięciu spotkań z rzędu. Złożyły się na to cztery porażki i jeden remis. W ćwierćfinale Pucharu Polski Śląsk się nie przełamał, ale przynajmniej bezbramkowo zremisował z Zawiszą Bydgoszcz.
- Myślę, że mimo iż nie padły bramki, to było to ciekawe widowisko. Obie drużyny dążyły do zwycięstwa, miały sytuacje. Cieszę się, że mieliśmy porządek w grze, że było dużo walki, dużo determinacji. Uważam, że jeszcze jest problem, bo nie zdobyliśmy bramki, ale w kontekście dwumeczu, drugie spotkanie jest we Wrocławiu, gdzie gramy bardzo dobrze, jestem optymistą. Dziękuję drużynie za dobry mecz - skomentował Tadeusz Pawłowski.
Szkoleniowiec miał do swoich piłkarzy pretensje w związku z tym, że ci nie zdołali wykorzystać szans na strzelenie gola. - Gecov jest doświadczonym zawodnikiem. Kiedy był san na sam z bramkarzem, powinien podbić piłkę, przelobować. Jacek Kiełb z krótkiego słupka strzelił obok. Flavio też przestrzelił. Trzeba dalej pracować, żeby bramki padały, bo za mało ich strzelamy. Ostatnio dużo meczów jest na zero. To element, który musimy poprawić - powiedział trener.