Baraże to już sukces dla Irlandii

Irlandczycy w barażach trafili na Bośnię i Hercegowinę. - Dla zespołu sam fakt, że trafił do baraży, jest już sukcesem - mówi Michael Walker, dziennikarz "Daily Mail"

Reprezentacja Irlandii przegrała walkę o awans z Polską, ale miejscowi uważają, że sam awans do baraży jest już sporym sukcesem.

- Przed rozpoczęciem rozgrywek zakładaliśmy, że z grupy wyjdą Niemcy i Polska i tak się stało - mówi nam Michael Walker z "Daily Mail". - Wystarczy spojrzeć na decydujący mecz. Irlandia to świetna organizacja, a Polska to świetna organizacja i Robert Lewandowski. Ten decydujący strzał głową był fantastyczny. To właśnie jest różnica. Nam brak piłkarzy o międzynarodowej klasie.

- Bośnia i Hercegowina potrafiła wygrać z Walią, a dziś Walijczycy mają lepszych zawodników niż Irlandia. Garreth Bale, Aaron Ramsey czy Ashley Williams to fantastyczni zawodnicy. Irlandia takich nie ma - mówi Walker.

Wystarczy spojrzeć, że najbardziej kreatywnym zawodnikiem Irlandczyków jest Wes Hoolahan, który w swojej karierze grał w słabych klubach jak Shelbourne, Livingstone, Blackpool a obecnie występuje w Norwich City.

- To jest szerszy problem. Sportowcy w Irlandii wybierają między sportami gaelickimi, rugby i piłką. Najwięcej ludzi uprawie te pierwsze. Więc już odchodzi znaczna część sportowców. A przecież cała wyspa liczy 5 milionów ludzi. I trzeba to podzielić na dwie reprezentacje. Jeśli trafi się zawodnik międzynarodowej klasy to będzie to kwestia szczęścia - mówi dziennikarz. Ale wskazuje też na podłoże socjalne. - W Polsce zawodnicy wywodzą się z różnych środowisk. U nas czy w Szkocji to piłkarze pochodzący z rodzin o tradycjach robotniczych. Nie ma już przemysłu, ale ludzie zostali.

Irlandia nie jest faworytem, ale też pokazała, że potrafi walczyć na równi z Polską i mistrzami świata, Niemcami. Tych ostatnich sensacyjnie ograła w Dublinie. Irlandczycy mówią, że to pomogło zyskać pewność siebie. Zwłaszcza zyskał Shane Long.

Dużym plusem jest, że zespół gra pierwszy mecz na wyjeździe. Nie wystąpią w nim kluczowi i doświadczeni piłkarze, John O'Shea i Jonathan Walters, którzy pauzują za kartki. Dlatego remis lub nawet skromna poraża będzie uznana za dobry rezultat.
- Ludzie w Irlandii są realistami, wierzą, ale pochodzą do tematu spokojnie - mówi dziennikarz.

Źródło artykułu: