Cracovia zachęcała kibiców do tego, by nie spóźnili się na mecz z mistrzem Polski, by mogli wysłuchać klubowego hymnu w autorskim wykonaniu Macieja Maleńczuka. Ci, którzy zastosowali się do apelu, nie mogli żałować i nie tylko dlatego, że występ krakowskiego barda na stadionie przy Kałuży 1 należy do rzadkości - Pasy po trzech minutach prowadziły z Lechem już 2:0!
Tuż po rozpoczęciu meczu Mateusz Cetnarski uruchomił prostopadłym podaniem Bartosza Kapustkę, który zabrał się z piłką, choć naciskał go Tomasz Kędziora i z zimną krwią wykorzystał sytuację sam na sam z Maciejem Gostomskim. Gdy piłka trafiła do siatki Lecha, zegar wskazywał dopiero 39. sekundę meczu. Lech nie zdążył jeszcze otrząsnąć się po pierwszym ciosie, a Cracovia zadała kolejny. Damian Dąbrowski zagrał przed pole karne gości do Erika Jendriska, ten przekazał piłkę nadbiegającemu z prawej strony Denissowi Rakelsowi, który pewnym strzałem pokonał Gostomskiego.
Szukając przed meczem pozytywów, trener Maciej Skorża wskazał dobrą sytuację kadrową. W końcu na spotkanie z Cracovią po raz pierwszy w sezonie miał do dyspozycji wszystkich swoich podopiecznych. W związku z tym względem wyjściowego składu na czwartkowy mecz z FC Basel w Lidze Europy dokonał aż pięciu zmian. Trener Jacek Zieliński również mógł skorzystać ze wszystkich graczy, ale zdecydował się na tę samą "11", która przed tygodniem zapewniła Pasom zwycięstwo z Ruchem Chorzów (2:1). Zdecydowanie lepiej ze składem trafił trener Pasów. Lech raził nieporadnością, która przeradzała się we frustrację. Tylko pobłażliwości sędziego Daniela Stefańskiego goście zawdzięczali to, że nie obejrzeli ani jednej kartki.
Tymczasem Cracovia wcale nie zamierzała ograniczać się do obrony dwubramkowego prowadzenia. Pasy chciały wykorzystać zamroczenie Lecha i posłać go na deski jeszcze przed przerwą. W 12. minucie po błędzie Gostomskiego piłkę przejął Jendrisek i od razu próbował przelobować golkipera Lecha, ale ten zdołał naprawić swój błąd i sparować piłkę na rzut rożny. Po chwili nieznacznie niecelnie z 25 metrów huknął świetnie grający Damian Dąbrowski.
W 36. minucie Deleu kapitalnym podaniem uruchomił Rakelsa, ale Łotysz tym razem przegrał pojedynek sam na sam z Gostomskim. Niespełna pięć minut później Cracovia jednak dopięła swego - Miroslav Covilo zagrał w pole karne Lecha do Rakelsa, którego na ziemię powalił Gostomski, a "11" na gola pewnym strzałem zamienił Cetnarski.
W I połowie Lech zagroził gospodarzom tylko raz. W 23. minucie po stracie Kapustki piłkę przejął Karol Linetty i przekazał ją na lewe skrzydło do Szymona Pawłowskiego, po którego dośrodkowaniu w słupek bramki Cracovii zagłówkował Kasper Hamalainen.
W przerwie Maciej Skorża dokonał dwóch zmian, w miejsce Tomasza Kędziory i Marcina Robaka wprowadzając Kebbę Ceesay'a i Darko Jevticia. Wejście tego drugiego początkowo rozruszało ofensywę Lecha. W 51. minucie Szwajcar dośrodkował przed bramkę Cracovii do Hamalainena, który uciekł stoperom gospodarzy, ale nie zdołał sięgnąć piłki. Pięć minut później Fin już wstrzelił się w bramkę rywali, głową zamieniając na gola centrę Pawłowskiego z lewego skrzydła.
Problemem Cracovii w bieżącym sezonie są pierwsze kwadranse po przerwie. Bramka Hamalainena to już piąty gol stracony przez drużynę Jacka Zielińskiego w pierwszych minutach II połowy. Podobnie było w spotkaniach z Piastem Gliwice, Zagłębiem Lubin i Ruchem Chorzów, ale tym razem krakowianie zareagowali lepiej niż w tamtych meczach i szybko odzyskali trzybramkową przewagę, gdy prostopadłe podanie Cetnarskiego na gola zamienił Jendrisek.
A nie było to ostatnie słowo Pasów! W 74. minucie Dąbrowski rozpruł defensywę Lecha podaniem do Jakuba Wójcickiego, który po minięciu Gostomskiego wpakował piłkę do pustej bramki. Mimo to Lech nie złożył broni i po chwili zmniejszył rozmiary porażki, a do siatki Pasów znów głową trafił Hamalainen. Tym razem Finowi asystował Paulus Arajuuri.
Cracovia dzięki efektownemu zwycięstwo wskoczyła na 3. miejsce w tabeli. Tymczasem Lech ma w tej chwili sześć punktów straty do pierwszego bezpiecznego miejsca w tabeli. Porażka w Krakowie była już ósmą ligową Kolejorza w tym sezonie, ale pierwszą poniesioną różnicą trzech bramek. Z kolei pięć goli w jednym meczu Lech po raz ostatni stracił 21 lutego 2014 roku w spotkaniu z Pogonią Szczecin (1:5) - 83 pojedynki temu.
Cracovia - Lech Poznań 5:2 (3:0)
1:0 - Kapustka 1'
2:0 - Rakels 3'
3:0 - Cetnarski 40'
3:1 - Hamalainen 56'
4:1 - Jendrisek 63'
5:1 - Wójcicki 74'
5:2 - Hamalainen 75'
Składy:
Cracovia: Grzegorz Sandomierski - Deleu Sreten, Sretenović, Piotr Polczak, Paweł Jaroszyński (86' Hubert Wołąkiewicz) - Damian Dąbrowski, Miroslav Covilo - Bartosz Kapustka (72' Jakub Wójcicki), Mateusz Cetnarski (64' Marcin Budziński), Deniss Rakels - Erik Jendrisek.
Lech: Maciej Gostomski - Tomasz Kędziora (46' Kebba Ceesay), Marcin Kamiński, Paulus Arajuuri, Tamas Kadar - Łukasz Trałka, Karol Linetty - Maciej Gajos (73' Dariusz Formella), Kasper Hamalainen, Szymon Pawłowski - Marcin Robak (46' Darko Jevtić).
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Widzów: 10 324.
Nikolić - piłkarz kompletny