Mateusz Dębowicz: Druga po Festiwalu

Czasem aż oczy bolą patrzeć jak się przemęcza dla naszego klubu OKS Odra urząd miasta Opola. Ciągle dotuje, wszystkiego dopilnuje, a jeszcze inni, niektórzy wtykają mu szpilki. To nie ludzie, to wilki. Aż chce się rzecz, gdy widzimy 280 tys. złotych dotacji, któryś z kolei plan remontu stadionu, a w mieście ciągle tyle kibiców niezadowolonych. Niezadowolonych? Z czego? Przecież ratusz tak bardzo wspiera Odrę, a w wśród rajców są sami fani niebiesko-czerwonych.

W tym artykule dowiesz się o:

- Gdyby nie pieniądze, które miasto przekazało Odrze w ostatnich latach, ten klub na pewno nie grałby dzisiaj w I lidze - mówił radny Roman Ciasnocha, komentując umieszczenie na stronie kibiców z Oleskiej listy radnych głosujących przeciwko uchwale przyznającej stypendia dla zawodników opolskich klubów. Pod zdjęciem każdego z nich umieszczono jego imię i nazwisko a na dole planszy pojawił się napis: "Ci radni są przeciwko Odrze. Pamiętaj o tym przy wyborczej urnie". To, że miasto wspomaga klub nie pozostawia wątpliwości. Można się jednak zastanawiać czy nie robi tego w stopniu zbyt skromny.

Opole w 2009 roku będzie dysponować budżetem wynoszącym około pół miliarda złotych. Na cały sport w mieście przeznaczono 1,1 miliona, Odrze przypadło 280 tys. złotych. Pod warunkiem uregulowania długu wobec Urzędu Skarbowego i ZUS.

Tymczasem klub, mimo sprzedanej działki na Zakrzowie, nie może rozpocząć spłaty zaległości sięgających około miliona złotych. Kadra natomiast powoli się rozpada. Żeby temu rozkładowi zapobiec wystarczy 150 tys. złotych na zaległe pensje, reszta - dzięki korzystnemu aktowi notarialnemu - może poczekać. Patrząc na budżety niektórych klubów Ekstraklasy są to śmieszne pieniądze. Albo jeszcze inaczej - potrzebna kwota to 1/3 tego, co Cracovia zapłaciła Podbeskidziu za Mariusza Sachę. Jednak dla Odry jak na razie są to gigantyczne pieniądze i znikąd nie widać pomocy.

Czy naprawdę miasto nie mogłoby tak zasłużonemu klubowi przetrwać ten trudny okres? W Opolu kibice chyba już na to nie liczą, bo ratusz wielokrotnie ograniczał się do zwyczajowego: "Nie da się. Zresztą i tak Odrą ma mocne wsparcie". Podobnie jest w przypadku innych dyscyplin, wspieranych tak naprawdę symbolicznymi kwotami. Odzwierciedlenie znajduje to w wynikach, a te są straszne. Żadne miasto wojewódzkie nie ma sportu drużynowego stojącego na tak mizernym poziomie. Dobrze, że jest chociaż kilka wybitnych jednostek jak Tomasz Kowalski czy Bartłomiej Bonk, którzy odnoszą sukcesy w konkurencjach indywidualnych. Niestety to nie judo czy podnoszenie ciężarów przyciąga widzów, ale piłka nożna, hokej albo żużel.

Tymczasem kilkadziesiąt kilometrów na północ w małym mieście, jakim jest Kluczbork, wyrósł najprężniej rozwijający się klub regionu - MKS, o którym burmistrz mówi: - To jest nasza perełka. A za słowami idą czyny - 500 tys. dotacji plus część z 300 tys. na szkolenie młodzieży. Efekty widać jak na dłoni. Zespół ma olbrzymie szanse na awans do I ligi, Andrzej Polak został wybrany najlepszym trenerem Opolszczyzny, a o kilku zawodników pytają już znane drużyny. Na trybunach regularnie zasiada po dwa tysiące widzów, gdy cały powiat ma mniej niż 40 tysięcy mieszkańców.

W Katowicach istnieje natomiast ogólna zgoda w radzie miasta na przejęcie mającego podobne problemy co Odra GKS-u. Przynajmniej na okres naprawczy. -Przy budżecie miasta wynoszącym miliard złotych, wydatku rzędu dwóch-trzech milionów złotych nie można określić jako specjalnie dużego - powiedział Gazecie Wyborczej jeden z radnych.

W Opolu potrzeba na razie wyłącznie 150 tys., ale deklaracji pomocy z ratusza nie widać. Można za to obejrzeć plany odremontowania drugiej trybuny stadionu przy Oleskiej, która miałby też mieścić całe zaplecze. Pytanie tylko, kto miałby tam grać, skoro w najczarniejszym scenariuszu Odra może wylądować nawet w okręgówce? Taki stadion na tym poziomie byłby ewenementem na skalę ogólnopolską. Zresztą plany względem obiektu na Oleskiej były już wielokrotnie zmieniane. Wybierano już nawet miejsce na zupełnie nowy stadion, projektowano przebudowę obecnego. W budżecie miasta swojego czasu zapewniono nawet trzy miliony złotych na zainstalowanie podgrzewanej murawy. Od kilku lat obiekt niebiesko-czerwonych się jednak nie zmienił, a jedyną innowacją jest pomalowanie budynku klubowego.

Władze miasta zdają się nie pamiętać o tym, że Odra to ponad 60 lat tradycji i masa wspaniałych piłkarzy jak np. Józef Młynarczyk, bracia Zygfryd i Bernard Blaut, Roman Wójcicki czy członek złotej ekipy Kazimierza Górskiego - Zbigniew Gut. To klub, na którego meczach potrafiło być kilkanaście tysięcy ludzi. W końcu, ludzie w ratuszu zapominają, że to właśnie sport jest najlepszą wizytówką miasta. Andrzej Prawda wielokrotnie powtarzał jedno ze swoich powiedzeń: - Nasze spotkania robią więcej dla promocji Opola niż tysiąc ulotek. Odra to przecież drugi po Festiwalu Polskiej Piosenki symbol miasta.

Chociaż nie. Powstają przecież inne, szumnie ogłaszane przez prezydenta Ryszarda Zembaczyńskiego inicjatywy mające rozsławić miasto od zachodniej do wschodniej granicy. Od dwóch lat ma powstać w stolicy województwa pierwsza w Polsce kolejka powietrzna, mająca być receptą na korki i odciążeniem dla zatłoczonych autobusów MZK. Jak na razie mieszkańcy widzieli jeden wagonik na rynku. W opolskim zoo (przyznam, bardzo ładnym) mamy jedyne w naszym kraju goryle. W mieście buduje się również za około osiem milionów złotych (drugie tyle wyniosło dofinansowanie z Ministerstwa Sportu) nowoczesny stadion lekkoatletyczny, aby Opole nie było już biała plamą na mapie naszego kraju. Dla kogo? Nie wiem. Jedyne, co można o nim powiedzieć to to, że ma się tam odbyć cykliczny mityng lekkoatletyczny "Opolski Festiwal Skoków". Te inwestycje konkurują z Odrą o tytuł symbolu "drugiego po Festiwalu?". Ale tak na poważnie, czy któryś z Was, Drodzy Czytelnicy (ale spoza Opolszczyzny), kiedykolwiek słyszał coś o nich?

Wątpię. Co więc, jeżeli Odra upadnie i Opole z lekkoatletycznej stanie się piłkarską białą plamą na mapie? Wtedy trzeba będzie krzyknąć: "Niech nam żyje Festiwal sto lat!". Bo bez niego Polska może zwyczajnie o istnieniu Opola zapomnieć.

Źródło artykułu: